Nie pamiętam czy tu też pachniały lipy, ale też było piknie ...:-)
Przystojny pilnowacz nowo otwartej wystawy prehistorycznej w pewnym muzeum, nie jest w stanie udzielić mi podstawowych informacji tyczących eksponatów.
Stoi przy wystawie bez mała kilka miesięcy i twierdzi, że wystawa jest niesamowita i kosztowała kilka milionów.
Lansuje sam siebie?
Młoda kelnerka, której przyprowadzam ekipę ludzi w celu czegoś skonsumowania, nie jest w stanie powiedzieć, co jest w karcie.
Ewentualnie z czego składa się danie.
W ogóle chyba ma za złe, że przysporzyłam jej roboty.
Jestem kilka lat temu w pewnej miejscowości uzdrowiskowej i zachodzimy z B. do zabytkowego budynku, w którym znajduje się restauracja i hotel.
Osoba obsługująca nas, nie umie udzielić żadnych historycznych informacji tyczących obiektu.
Wiem, jestem dociekliwa, żeby nie powiedzieć upierdliwa i interesuje mnie wiele rzeczy.
W celu poszerzenia wiedzy czy zaspokojenia ciekawości - pytam.
Nawet u lekarza pytam co mi jest, dlaczego i skąd.
Ponoć nie jest to normą i dlatego lekarze się - kolokwialnie rzecz ujmując - denerwują.
Dawno nie byłam u lekarza i niech tak pozostanie, więc mogę kogoś skrzywdzić, bo może wiele się zmieniło ;-)
Reasumując, zwykle się zawodzę i muszę polegać na wujaszku google.
I tylko się zastanawiam....
Gdybym pracowała w jakimś obiekcie, to czy ze zwykłych nudów, z braku możliwości robienia czegokolwiek innego, nie zainteresowałabym się tym, co wokół?
I tak się zastanawiam,dlaczego ewentualnie bym się nie zainteresowała.
Opcji jest kilka, jak tuszę:
- może z braku zainteresowania światem ogólnie
- może z zaabsorbowania sobą
- może z powodu kłopotów, które odcinają mnie od rzeczywistości
- może ze zwykłej tępoty, która jest powszechna
- może z powodu, że interesuje mnie coś kompletnie innego, co zaprząta me myśli, serce i umysł
Innych grzechów nie pamiętam...
Aha.
I nie stawiam na baczność ani ochroniarza, ani kelnerki, ani nawet właścicielki hotelu z powodu ich ignorancji.
Ani nie obrzucam ich błotem.
Przecież nie mam pełnej wiedzy na temat owej.
Sama staram się być kompetentna.
A kiedy mi nie wyjdzie, mówię:
- Nie wiem.
Doczytam.
Ale czasem się dziwię...
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości