Czasem się czuję, jak czuła się kiedyś mała Promiss.
Właściwie nie czuję się.
Ja się nią staję.
Widzę siebie pośrodku wielkiej pustyni, a wokół nikogo.
Jak gdyby nie było żywej duszy na ziemi.
Ani jednej.
Tylko ja i strach.
Obezwładniający.
Czasem się czuję tak , jak gdyby nie minęło od tamtej pory kilkadziesiąt lat.
Emocjonalnie opuszczone dziecko wciąż we mnie tkwi.
To nic, że ja dorosła wypełniam swoje role.
Nieźle mi idzie, nawet co niektórzy podziwiają.
Ale nikt z nich nie podejrzewa co siedzi w środku.
Gdybym im powiedziała - wyśmieliby mnie.
Ponoć dobrze odgrywam pewną siebie, opanowaną, zrównoważoną.
Chyba zbyt dobrze.
Czasem się czuję jak tamta mała Promiss.
Demony budzą ją - uśpioną.
Wtedy wiem, że NIGDY nie odeszła.
I ZAWSZE przy mnie będzie.
Jak gdyby świat się w miejscu zatrzymał.
Jakbym nie przeżyła większej połowy swego życia.
Zanim się wykaraskam z utożsamienia się z nią i zanim dorosła Promiss weźmie ją w objęcia, wraca koszmarne uczucie opuszczenia, samotności, lęku.
Nigdy - zawsze.
12 minut...
To niełatwe
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości