Promiss Promiss
552
BLOG

Mój dialog z Cytatią

Promiss Promiss Rozmaitości Obserwuj notkę 32

Jesteśmy na salonie tak różnymi osobowościami.

Jak w życiu zresztą.

Czasem wpadnę na czyjąś notkę i autor wydaje się być osobą z bardzo odległej galaktyki.

 Z galaktyki na antypodach intelektu, zasobów wiedzy, przeżywania, emocji.

Mojego lub jego.

I nawet nie przyjdzie mi do głowy, aby u niego skomentować, bo to tak, jakby gadał Arab z moją lampą na stole.

Czasem wpadnę na stronę kogoś mi podobnego, ale nie przyjdzie do głowy, aby u niego skomentować, bo zaczęlibyśmy i nie skończyli ;-)

Fajnie, że jesteśmy różni. Trochę mniej fajnie, że trudno się w takiej sytuacji porozumieć bez wywoływania konfliktu.

 

Ucinam sobie od jakiegoś czasu pogawędkę na PW z Cytatią.

Nie będę cytowała całej rozmowy, zajęłoby to dużo przestrzeni wirtu, ale kiedy doszłyśmy do fragmentu niżej zacytowanego:



> cytatia napisał:


> > potrzeba realnej zmiany też może być przez
> > kogoś wmówiona.
> > i po czym poznasz, że ta osiągnięta zmiana
> > jest już wystarczająca?
> > przecież dążenie do zmiany na kilometr
> > zalatuje jakąś ideologią.

 
... spytałam Cytatii, czy nie mogłybyśmy przenieść dyskursu na blog.
 
Zgodziła się i oto jest.
Jest ten fragment wypowiedzi, który mnie zainspirował do wyjścia z ukrycia.
 
Dwa zdania:
 
" potrzeba realnej zmiany może być wmówiona"
 
i
 
 "przecież dążenie do zmiany na kilometr zalatuje jakąś ideologią"
 
Przyznam szczerze, że jestem zdumiona .
Zwłaszcza ostatnim.
I zachwycam się różnorodnością postrzegania różnych ludzi.
 
Co do pierwszego zdania mogłabym się zgodzić, bo jasnym jest, że człowiekowi można wmówić wszystko.
Wobec drugiego jestem jednak bezradna.
Nijak nie wiem jak się do niego odnieść.
 
 
Było jeszcze zdanie : " po czym poznasz, że osiągnięta zmiana jest już wystarczająca"
Odrzekłam, że poziom mojego komfortu przebywania samej ze sobą i innymi jest tu wyznacznikiem.
 
 
Czy jeśli nie ma się komfortu bycia ze sobą, ludźmi i życiem generalnie - to nie jest naturalnym, że dąży się do zmiany tego stanu rzeczy?
 
Pytanie trochę naiwne, bo wiem, że całe tłumy tkwią w status quo i ani myślą dokonywać jakiegokolwiek ruchu.
Ja rzeknę autopsyjnie - nie wyobrażam sobie, abym nie chciała dążyć do polepszenia czegoś, co jest nie halo.
Ale ja to ja. I ideologia nie ma tu nic do rzeczy.
 
Jak boli - najpierw szukam przyczyny.
Jak bardzo boli - w ostateczności biorę procha.
Ale to wyjątkowe sytuacje.
 
Skrzypce, gitara, bębny.
Tak różne, a jednak tworzą band.
Bo może nie przeszkadza im odmienność gryfu, kształtu i dźwięku...?
 


 
Promiss
O mnie Promiss

Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Rozmaitości