Olbrzymi stół w salonie złożony.
Pewnie ktoś się dziś jeszcze przywlecze, ale nie będziemy już grupowo siedzieć do drugiej w nocy, jak przez każdy dzień świąteczny.
Chyba...
Chyba jak większość salonowiczów znalazłam pod choinką - "Resortowe..."
Nie bardzo był czas czytać, ale przeglądałam między barszczem, ciastem i pasztetem
Przeglądałam, między jednym psem, a trzecim
Między setną rozmową, a 16 - tym esemesem
Nie urodziłam się resortowa
Nie było kasy, koneksji, wiedzy, mądrości, poczucia szeroko pojętego poczucia bezpieczeństwa i złudzeń
Nie było nawet przeciętnie
Do wszystkiego co mam i czym jestem doszłam sama
Robiąc rachunek, chyba nie jest tak źle
Kim byłabym, gdyby przyszło urodzić się w prominenckiej?
Nie wiem
Daleka jestem w związku z tym od rzucania kamieniem
Wzorem Martina Pollacka, opisującego historię ojca esesmana, zbrodniarza wojennego - nie potępiam, mogę jedynie opisywać i opowiadać - jak czynią to autorzy książki, o której dziś tak głośno.
Czy się korzysta, czy się wykorzystuje?
Niby podobne, a jednak...
Dobra robota
Kani, Targalskiego, Marosza
i Pollacka
Bo wyciąganie na wierzch i szukanie odkłamamywania czyści nasz świat
Mam nadzieję, że Święta minęły spokojnie, rodzinnie i bez neta
Chyba
Bo sądzę, że seria wydawnicza - "Netowe dzieci" pobiłaby "Resortowe..."
Na bank
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości