Pierwszy taki Sylwester, kiedy nie czułam ciężaru i powagi chwili, w sensie przekraczania rubikonu lub limes jakowejś, za którą Wielki Kanion
Zwykły termin, dzień w który rudzkość umówiła się, że ma śpiewać, tańczyć i koniecznie się upijać
Pierwszy taki raz, kiedy nie zrobiłam żadnych postanowień
Ba, życzeń zwyczajowych nie składałam, które - jak mi rzekła pewna krakowianka wczoraj - i tak się zwykle nie spełniają
Ci, którym jednak złożyłam, usłyszeli jedno:
- Chciałabym, abyś czuł się dobrze ze sobą, abyś nie musiał nigdzie gonić, ni uciekać, aby rozgrzewało Cię wewnętrzne ciepło, spokój i poczucie, że jesteś w domu...
Jak Kevin
Wczoraj jednym z gości u mnie był uznany w naszym mieście lekarz
Przyszedł trochę przeziębiony, więc pytam - jak się leczysz?
- Wcale się nie leczę, bo leki szkodzą
Dodam więc do życzeń noworocznych, abyśmy ślepo nie wierzyli
Wszystko jedno komu
Otrzymałam też wczoraj smutną wiadomość o śmierci - całkiem jeszcze w sile wieku - mężczyzny, który jeszcze tak niedawno był królem życia.
Usiadł w fotelu i zmarł
Dodam więc do życzeń noworocznych, że może warto pocieszyć się darem życia, który wciąż w naszych rękach
Choć czasem tylko teoretycznie
Zauważyłam też, że znacznie mniej niż zwykle fajerwerków na nieboskłonie było, przynajmniej w moim mieście, więc dodam do życzeń noworocznych, abyśmy się sprężyli na przyszły rok i jednak odpalili...
Odpalenia życzę
bo wciąż tu jesteśmy...:-)
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości