Miałam ściągnąć sobie polecaną książkę na kompa i poczytać ją dziś, i nie udało się
W związku z tym naskrobię coś przy kawie
Znaczy w związku z wolnym czasem
Chcę powiedzieć, że rozumiem tę kobietę na zdjęciu, zdarza mi się czasem wpaść w alfę przy kawiarnianej coffee
I o czym ona myśleć tak może?
O ukochanym?
Malediwach?
O tym, że przydałby się do kawy mocha semiferddo?
A facet się spóźnia
Ja dziś myślę o tym, jak potoczyłyby się moje losy, gdyby mama w niedzielę zachowałaby się inaczej niż się zachowywała
W niedzielę był zawsze rosół.
Na drugie był większy rozstrzał - albo mięso z rosołu, albo mielone.
(Proszę nie ubolewać nad moją sromotą z powodu niemania schabowego, bardzo mi tamto jedzenie smakowało)
Mama rozdzielając kurczakowe mięso niezmiennie kładła na talerz ojca i brata udko, nam zostawały się skrzydełka
Wówczas nie do końca rozumiałam mechanizm kierujący mamą, choć miałam niejaki żal
I pojawia się dziś namysł -
Czy gdyby mama nakrywała mnie i sobie przy osobnym stoliku w kuchni i nakazywała milczenie, aby mężczyźni mogli w (s)pokoju pożywienie spożywać, to dołączyłabym do sióstr feministek i stanęłabym do boju obok Środy?
Nie wiem
Doprawdy nie wiem
Nie walczę, nie utożsamiam się, choć podświadomie znam swoje miejsce?
Tradycyjnie muszę to rozkminić
Jak wielkie pustki uczynił w mej psychice brak udka na talerzu
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości