Siedzę sobie u kosmetyczki, lenistwo na starosć (no, wiek dojrzały - nie przesadzajmy) spowodowało, że sobie paznokcie robię.
Chellac tak zwany, Kulka wyjasni w czym rzecz . Dwa tygodnie mam z głowy, a raczej z rąk. Ulga
No i jak to u kosmetyczki gadka - szmatka.
Zeszło na jej byłego chłopaka co to do końca nie odpępnił się od matki.
Dochodziło do sytuacji, kiedy ukrywał swoje wyjazdy do niej przed swoją dziewczyną.
Pępowina pulsowała i pulsuje wciąż.
Ostatnio głęboko przeżywam kwestie tożsamosciowe, umocowanie się w sobie, ukorzenianie, integrację
Lepiej późno niż wcale
Czy była do tego potrzebna smierć obojga rodziców?
Czy pożegnanie paru przyjaciół?
Czy przyszedł po prostu czas?
Nie wiem
Być może wszystko po trochu, jak mawia Jeden Ktos
Wiem jedno - nie ma szans na dojrzałosć, jesli nie przejdziemy tego procesu
Jesli nie scalimy w samowystarczalną pełnię
Nie otulimy się opieką, ciepłem
Nie weźmiemy we własne ręce kierownicy życia, nie oglądając się na innych
Bo alternatywa mojego ojca i jego słowa po smierci mamy:
- Kto się teraz będzie mną opiekował...?
napawają mnie przerażeniem
Być wiecznym dzieckiem lub dojrzeć - oto jest pytanie...
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości