Zwykle dosć szybko orientuję się w intencjach zawitujących do mnie komentatorów.
Jesli nie - rozmawiam czas jakis, aby się zorientować.
Niektórzy zieją wprost od progu
Niektórzy zjadliwie nie ukrywają niechęci, ze spokojem cedząc szyderę
Z udawanym spokojem
I jest to chyba typ komentatora, którego po prostu nie lubię i natychmiast wypraszam za drzwi
Niewielu ich tu poznałam - na szczęscie
Są i tacy, którzy po opłotkach delikatnie ironizują i podkpiwają
Sami lub w podgrupach
I teraz kozetkowo zanalizujmy, czym tak naprawdę kieruje się komentator wchodząc na blog OBCEJ osoby mając misję wykazania jej wad, głupoty oraz błądzenia.
Oraz szukając wszelkich możliwych podtekstów.
Czyniąc się strażnikem jej skromnosci...
Przecież ani mój swat, ani brat
Nawet nie kumpel
Dlaczego więc to czyni?
Rozumiem debaty nad ważkimi sprawami ludzko - narodowo - ogólnoswiatowymi
Tu nawet dopuszczam mordobicie, bo w imię wyższych celów nie liczą się ofiary
Ale nawracanie wirtu człeka, który niewiadomo nawet czy pisze prawdę?
Dlaczego do tego stopnia to tak frapuje, że nie daje spokoju innego osobnikowi z innej nieraz planety?
Frapuje i dręczy, bo mamy z czyms, co atakujemy - self-problem
W swojej przygodzie blogowej trwającej od 2007 roku miałam dwa przypadki, gdzie bloger, a raczej blogerka tak mnie wkurwiała, że szok.
Zanim się jarnęłam w czym rzecz, straciłam trochę energii
Ma się ochotę wytknąć i zaatakować.
Pokazać całemu swiatu jak ona się kompromituje
Wyjasnić, nagłosnić i najlepiej spalić na stosie
Teraz już daję sobie spokój
Nakładam knebel i w cichosci ducha pytam siebie o co tak naprawdę chodzi?
Co mnie obchodzi, że ktos obcy się celebryci, się chwali na maksa, albo ocieka seksem, albo manipuluje?
Dlaczego tak strasznie mnie to boli, że muszę zareagować...
Już nie muszę
Zareaguję ewentualnie kiedy widzę zagrożenie czyichs interesów, ale reakcje wynikające z zazdrosci, zawisci, z tego, że uważam, że to nie wypada, ale tak naprawdę, aż mnie korci, żeby jednak wypadało...- już nie.
Bo ludzie są jacy są
I najważniejsze
Wiem, że nie muszę dopasowywać się do stanu emocjonalnego nikogo innego.
Czasem ktos chce osiągnąć satysfakcję z dziwnego powodu jakim jest wyprowadzenie z równowagi obcego wirtu - człeka.
Rzecz w tym, że wyprowadzam się z równowagi kiedy ja chcę, a nie kiedy ktos inny wpadnie na ten pomysł.
Why?
Because to ja rządzę w interesie, jakim jest moja głowa
Prawie mi się udaje ;-))))
Bo jestem jaka jestem
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości