Nigdy nie wierzę komuś, kto ostentacyjnie głosi wszem i wobec, że ma w dupie, że kompletnie go nie obeszło, że tak naprawdę mu powiewa.
Człowiek, który ma to, co się zadziało naprawdę gdzieś - milczy
Szkoda mu czasu na pierdoły
Nie chce mu się gadać na okrągło i piłować coś, czym ponoć kompletnie się nie przejął
Nie chce mu się, bo ma dziesiątki spraw ważniejszych na głowie
Zgoła inna sytuacja jest z kimś ugodzonym prosto w serce.
Jeśli zaś serca brak - w ego
On musi prędzej czy później wyartykułować, wypluć z siebie, podzielić się
Musi, bo się udusi
Oczywiście jawne użalenie się byłoby nie halo, więc głosi w formie kpiny, ironii, niby - nie przejęcia się, ale każdy myślący człek widzi, że dusza nie wie jak sobie poradzić
Dodatkowo musi szukać sojuszników
Sam się czuje niepewnie
Kiedy ich znajdzie - hulaj dusza, bo dostaje energii, której potrzebuje
Nie wie, że nie musi
Nie musi robić z siebie ofiary
Chyba, że chce
Sama przez większość swego życia byłam ofiarą, a raczej nauczona - robiłam siebie nią
Dziś już nie chcę
No bo właściwie PO CO?
A kawusia?
Kawusia jest cacy
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości