Wywiad z Urszulą Sochacką, która po wielu latach dowiaduje się, że ojciec jako dziecko przebywał w hitlerowskim obozie w Łodzi.
Powoli zaczęła odkrywać czemu był własnie taki w powojennej rzeczywistosci, w jej rzeczywistosci
Był złym ojcem, mężem, człowiekiem
Zdaniem badaczy trauma po Holokauscie może być przenoszona do drugiego, a nawet trzeciego pokolenia.
Czytam opis uczuć i emocji pani Urszuli...
Pisze, że aby nie zwariować musiała zaprzeczyć swoim uczuciom, bo tak robi dziecko, aby przetrwać.
Pisze o swojej ogromnej, wewnętrznej pustce, o trudnosciach z rozpoznawaniem uczuć, problemie czucia siebie, innych ludzi, o własnej przezroczystosci
Pisze o braku własnej wartosci, nieważnosci, niepotrzebnosci, bylejakosci
O tym, że kiedy szła ulicą ludzie wchodzili na nią...
Mój ojciec nie był w żadnym obozie niemieckim, piekło zafundowała mu własna rodzina
On - ofiara, stał się katem dla swojej, choć nigdy ofiarą być nie przestał
Odnajduję w opisie pani Uli własne przeżycia - identycznie tożsame, choć ojciec w obozie nigdy nie był
Pani Ula miała to szczęscie, że jej odchodzący tata stał się na chwilę człowiekiem
Tak jakby spodziewane bliskie odejscie odebrało mu Tamto, co paraliżowało całe jego życie
Krótki prawdziwy kontakt z ojcem sprawił, że poczuła, że się wypełnia
że zaczyna być...
Nic bezkarnie nie może być pominięte
Nic
Wszystko musi być domknięte
aby się wypełniło...
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości