W refugium przybył lokator...
Upodobał sobie to miejsce nad wyraz
W zasadzie przebywa tam dzień cały, jakby nie miał nic innego do roboty w swoim życiu
Może faktycznie nie ma, cel ustanowiony - czekanie na Promiss
Czekanie na Promiss, jak i na Godota jest zajęciem samo w sobie dosć interesującym, acz nieco monotonnym
Za to jak się już doczeka, aktywnosć w jednostce czasu wzrasta wprost proporcjonalnie do braku owej, podczas dłużącego się dnia
Z chwilą, kiedy Promiss odkłada książkę i gasi swiatło, on zaczyna muzykę medytacyjno - relaksacyjną
W jego mniemaniu, bo w moim wygląda to nieco inaczej
Nie mam serca mu o tym powiedzieć, naprawdę stara się jak może
Naciagam kołdrę i za chwilę mnie nie ma
Za dar lekkiego usypiania dziękuję Ci Boże...
Za to kiedy się budzę, dostrzegam na swym ciele slady gorącej nocy
Jesli na cztery pocałunki po wewnętrznej stronie przedramienia patrzę z czułoscią, bo wyglądają jak slad przebiegającego elfa, to dwa całusy na czubku nosa lekko irytują
Jak mam wyjsć na swiat z nimi?
Są tak namiętne, że żaden fluid ich nie zakryje...
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości