Promiss Promiss
1516
BLOG

Partner jej syna

Promiss Promiss Rozmaitości Obserwuj notkę 69

Miałam na tapecie temat ambitniejszy, lecz życie podsunęło inny, może banalny, ale piszę co pisać wolę.

Jestem dzis w pewnym sklepie.

- Mam do pani pytanie - kieruję te słowa do ekspedientki, wykładającej cos do witryny.

- Słucham - mówi - jednoczesnie plecy ani drgną

Jak mi Bóg miły nigdy nie rozmawiałam z niczyją doopą i tym razem również nie miałam takiej ochoty.

Zaniepokojona ciszą primadonna się odwraca i patrzy leniwie oraz pytająco

- Nie zwykłam rozmawiać z plecami, niezależnie do kogo by należały - mówię

Leci afektowane:

- ale przecież ja wszystko słyszę

 

I teraz..., czy jest sens odwalania kozetki ze zblazowaną panią od sklepu?

I tłumaczenia jej podstaw kultury współbycia z rudzkoscią?

Najmniejszej nie ma, więc sobie darowałam

Poszło konkretne pytanie, poszła odpowiedź, wyszłam nieco zdegustowana i nie mająca złudzeń, że cokolwiek dotrze.

 

                                                         ***********

 

Za chwilę jestem w pobliskim sklepie, gdzie nabyć zamierzam mikołajowy portfel

Przede mną kobieta w słusznym, moim (?) wieku, niezwykle elegancko się prezentująca.

Tłumaczy po raz piąty subiektowi chęć nabycia kubka koledze syna.

- On jest artystą, proszę pana i jadę jutro do Warszawy i muszę cos eleganckiego nabyć

Obejrzała się na mnie, zmierzyła od stóp do głów i :

- Pani też wyglada na artystkę, może pani mi doradzi

(tu, jak zwykle w takich sytucjach włącza mi się zdumienie połączone z lekkim osłupem, gdyż o moim artyzmie zewnętrznym jeszcze nikt nie wspominał, choć różne rzeczy wspominali)

- Kubek chcę kupić partnerowi mego syna, on jest artystą - mówi niewykle radosnie i bez najmniejszego skrępowania

Myslę sobie :

- Promiss, oto los przynosi Ci możliwosć wykazania się tolerancją i niewykazywaniem skrajnymi poglądami

- Te dwa wydają się być kubkami z klasą i na miarę artysty z Warszawy - mówię z usmiechem -

bo tamte to absolutnie nie, zbyt prostackie i banalne

Nie wiem czemu pani kilka razy zaznaczyła, że to prezent dla partnera syna

Czy ja mam na czole wypisane, że jestem narodowcem?

- Ja przepraszam, że tak pani się zwierzam - mówi

Faktycznie usłyszałam cos o wystroju wnętrza ich mieszkania, o zawodach panów, o zazdrosci córek a propos robienia prezentów partnerowi brata i takie tam

                                                       *************

Porównując obie napotkane dzis panie zdecydowanie wybieram tą drugą

Jej otwartosć, usmiech, nieskrępowanie, optymizm ujęły mnie, choć ja bym się nie afiszowała z życiem erotycznym ani swoim, ani moich synów

No, ale ja niespecjalnie nadążam

a nawet nadanżam....

Grunt, że portfel mam

a kawa wypita

 

 

 

 

 

Promiss
O mnie Promiss

Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (69)

Inne tematy w dziale Rozmaitości