Nie ma to tamto, mój Anioł Stróż jak już skończy wachtę nade mną pójdzie na bank z butami do nieba
Cholera, nadgorliwy się taki trafił, na ławeczce nie posiedzi, chyba, że mu ekskomuniką czasem zagrożę
Dzień jak co dzień z życia Promiss:
Wracam po robocie na mieście do centrum w celu rozliczenia się w pewnej instytucji, parkuję na ulubionym parkingu przy naszej nekropolii
Po przekroczeniu bramy cmentarza zalewa mnie dojmująca radość
(no tak, już się zaczyna - myślę sobie)
Stróż wykombinował sobie taką figurę stylistyczną:
- Spójrz Promisie na epitafia, zdjęcia i nazwiska, ich już nie ma, tych ludzi
(konstatacja na miarę Einstaina)
- Ich już nie ma, ale ty jesteś, w związku z tym tworzenie tragikomedii, dramatów oraz noweli argentyńskich w twoim życiu absurdem się być zdaje
Bo jakby szkoda czasu
Nie mogłam nie przyznać mu racji i z uśmiechem na facjacie nie licującym z powagą miejsca opuściłam cmentarz
Oczywiście Aniołu mało na wczoraj było, więc za chwilę shaltował mnie przy pewnym liceum i kazał pochylić się nad pewnym muralem, nad którym się nigdy nie pochylałam, bo nie przyszło mi do głowy ( a setki razy tamtędy przechodziłam)

Po załatwieniu sprawy wracam tą samą drogą
No dobra, przyznam się - zahaczyłam o kawę w Plazie, to silniejsze od mnie
W drodze powrotnej przez cmentarz już prawie przy bramie wychodzącej natykam się na pogrzeb
W zasadzie nie mam innej drogi, aby się ewakuować, więc postanawiam przejść przez żałobników
Skupiam się w sobie, maleję i się chyłkiem przemykam
I KURNA na wysokości księdza żegnającego zmarłego, na wysokosci trumny leżącej ode mnie o metr, rozdzwania się moja komórka, shit!
Radosnym sygnałem:
JEZU!!!!
Zaczęłam spierniczać w tempie dość przyspieszonym między panami z chorągwiami, nie oglądając się wcale
Telefon odebrałam już przy murze
Dzwoniła kobieta, więc zeszło mi jeszcze ze 40 minut na parkingu
Na koniec powiedziałam jej :
- Dzwoniłaś tak jakbys chciała zmarłego obudzić
Dopiero potem mogłam na spokojnie w korku zastanowić się co mój Anioł chciał mi przez to powiedzieć
Czy - nie budźmy tych, którzy odeszli, niech śpią snem sprawiedliwych
Dajmy odejść tym, którzy odejść zechcieli
Czy może - zagrajmy im najpiękniej jak potrafimy na pożegnanie, bo na to zasługują
Czy może coś jeszcze
(zgłoszenia przyjmuję w komentarzach, przewidziana nagroda)
Z tego miejsca chciałam przeprosić cały orszak pogrzebowy, rodzinę, księdza i zmarłego
Gdyby to było możliwe przytuliłabym go nawet, choć może w sumie się ucieszył, że mu tak pięknie na koniec zagrałam...
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości