Przyszedł temat do głowy, bo one mają to do siebie, że przydreptywują - te tematy, w kolejce się ustawiają i brak im cierpliwości, aby się na swój czas doczekać
No więc przyszedł i ulega obróbce dziś na blogu, bo czasem musi
Tak sobie myślę, że prawa fizyki są jednak nieubłagane
To prawo, o którym często piszę, czyli prawo przyciagania i odpychania - również, a może przede wszystkim
Nie wszyscy może są świadomi, lecz prawie wszyscy intuicyjnie jakoś na nie reagują
Dziś może skupię się na odpychaniu
Bo czasem się zdarza, że w naszą orbitę wchodzi osobnik z dużym deficytem siebie
I zaczyna lgnąć
Mam podobną sytuację w moim realnym życiu
Ktoś się zauracza, zaczyna się "nagonka" w postaci "scigania", namawiania, telefonowania, ustawicznego bycia obok cały czas, zalewania komplementami, wciągania, manipulowania
Energia braku i desperacji wywoła prędzej czy później chęć ucieczki, odizolowania się, po prostu spieprzania w ciemny las
Czujemy się tak przytłoczeni, że już oddechu brak
Intuicyjnie wiemy, że ten ktoś potraktuje nas prędzej czy później instrumentalnie, byśmy zapełniali jakąś jego pustkę czy zalepiali ranę w nim
Co można zrobić w takim przypadku?
Można uciec
Można też zacząć stawiać czytelne osobiste granice, tak aby ludzie wiedzieli, gdzie one są
I że w ogóle są
Taka wiedza może też się praktycznie przydać
Otóż, gdy żadną miarą nie możemy się kogoś pozbyć z naszego życia - zacznijmy na niego nadmiernie, kompulsywnie naciskać
Zaręczam, nie wytrzyma, spieprzy
Bo jeśli naciskasz - zawsze odpychasz
Tego Prawa nie Przeskoczysz
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości