Koterski posiada specjalną szufladkę w moim sercu i na wideotekowej półce
Sztandarowe hity pana Marka cyklicznie w domu załączam, zarażając nimi następne pokolenia
Muszę, bo się uduszę
Coś dobrego nie ulega dezaktualizacji, więc za każdym razem zdumiewa mnie jego prawda czasu i ekranu, świetna gra, psychologiczny majstersztyk
Wczoraj - "Siedem Uczuć"
I jak zawsze wywróciło mnie na lewą stronę
Podszewką na wierzch
Wedle mojej oceny film nie przebije "Dnia Świra" i "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", lecz z pewnością winien wejść do kanonu lektur obowiązkowych dla uczestników nauk przedmałżeńskich
Obraz wali po tytułowych emocjach
Siedząc w kącie ostatniego rzędu przerobiłam je chyba wszystkie podczas seansu
Po wybuchach śmiechu i sekretnym chlipaniu na sali powzięłam podejrzenie, że nie tylko ja
Odnalazłam się mentalnie i emocjonalnie niemal we wszystkich dziecięcych postaciach
Bo może to jest tak, że wszyscy wtedy mieliśmy ciężkie dzieciństwo, choć ja miałam chyba najgorsze :-)
Gra aktorów, z wyłączeniem Kasi Figury, która jakby się naćpała na smutno - rewelacyjna
A już Gabriela Muskała powaliła mnie na przysłowiowe kolana
Studium znerwicowanej kujonki odegrała w sposób absolutnie mistrzowski
Mastalerz, Dorociński, Bogdańska, Koterski i cała plejada znanych nam z ekranów postaci tworzy intrygujące studium przekazywania traum pokoleniowych, braku mądrości rodzicielskiej, niezrozumienia tytułowych uczuć, uczenia swych pociech zaprzeczania, racjonalizacji i innych równie cudownych mechanizmów obronnych, które w dalszym życiu skutkują całą gamą psychosomatyki i niespełnienia.
Koterski jest tak bardzo przekonywujący, bo tworzy z autopsji
On wie
Mało tego
On czuje
A tylko to gwarantuje autentyczny, szczery i wiarygodny przekaz
I może niepotrzebnie Sonia Bohosiewicz w finalnej scenie jako woźna emocjonalnie wykrzykuje jak - kurwa - nie należy z dziećmi postępować, to jednak ta scena stawia kropkę nad i...
Bo czasem takiej kropki potrzebujemy, aby dotarło
Aż do trzewi