Dziś pewnie wszyscy będą czekać na to, co orzeknie Trybunał Konstytucyjny. W końcu coś się wyjaśni i będzie można przypuścić kontratak. Sprawa na razie przyschła, opadły emocje. Ale to pewnie tylko chwilowe. Jeśli decyzja Trybunału okaże się dla HGW niekorzystna (bo przecież nie chodzi tu o te parę setek pozostałych samorządowców) to zacznie się szukanie innych argumentów przeciwko PiS. Kto wie, może GW zlustruje sędziów?
Co najciekawsze media ze stoickim spokojem podają, że to na wniosek posłów Platformy Obywatelskiej Trybunał zbada konstytucyjność przepisów dotyczących utraty mandatów przez samorządowców. Nie podają niestety, ilu z tych targanych wątpliwościami posłów ową ustawę jeszcze parę lat temu przegłosowywało.
Dziś politycy Platformy głośno krzyczą, że nie ma miejsca w parlamencie dla przestępców, osób skazanych wyrokiem sądu. A ja nie krzyczę, tylko delikatnie sugeruję, że dla posłów-papraczy, którzy kwestionują swoje własne decyzje, miejsca też być nie powinno.
AKTUALIZACJA (za Onet.pl):
"Grabarczyk zaznaczył, że jako reprezentant wnioskodawców występuje przed Trybunałem z poczuciem winy. - Byłem jednym z posłów, którzy głosowali za przyjęciem zaskarżonych przepisów - dodał."
Mimo wszystko, szacuneczek