Po pewnej przerwie kolejny post z życia prowincji. W ostrołęckiej radzie rządzi koalicja PiS i PO. Koalicja trudna nie tylko z powodu wielkiej polityki ale też i ambicji lokalnych kacyków i personalnych animozji. A to ktoś z PiS nawołuje do śledztwa w sprawie kupowania głosów przez radnych PO, to znów Platforma straszy, że zrobi czystki w urzędach podlegających marszałkowi (koalicja PO-PSL). I tak to się toczy straszno-śmiesznie. Typowe kąsanie się małych ludzi z prowincjonalnymi ambicyjkami. Tym razem było inaczej. A zaczęło się tak:
"Radni z PiS pomogli rodzinie, której spłonęło mieszkanie".
Oczywiście radni z PO mogli tylko zatrząść się z oburzenia, że nie wpadli na ten pomysł pierwsi. Nie mogli więc przepuścić nadarzającej się okazji. Wśród wczorajszych newsów mojej-ostrołęki - tuby propagandowej PO czytamy: "Radni z PiS-u pomogli oszustowi".
Sensacja prawie na pierwsze strony "Faktu". Czyżby radni PiS nie wiedzieli komu pomagają? Niezupełnie. Przytoczony cytat jest jedynie wyrwaną częścią większego artykułu Tygodnika Ostrołęckiego. Wyrwaną i opublikowaną pod zmienionym tytułem! Działacze Platformy okroili rzetelny społeczny artykuł "Rodzina domem podzielona", usuwając wypowiedzi i racje drugiej strony! Między innymi o groźbach, pistolecie, prawach do domu. I że o radnych z PiS-u, pracownikach MOPR-u czy księdzu ów "oszust" opowiada ze wzruszeniem.
Pod względem rzetelności dziennikarskiej portalu moja-ostrołęka jest to chyba największe skurwysyństwo - kraść cudzy tekst nie podając nazwiska autora, a w dodatku całkowicie wypaczać jego sens. Ciekaw jestem co w związku z tym zrobi redakcja Tygodnika Ostrołęckiego. I nurtuje mnie jeszcze drugie pytanie - po co PiS-owi taki koalicjant?
-------
PS. I pytanie "techniczne" - czy jest to wystarczająca podstawa do wytoczenia sprawy i zamknięcia serwisu prowadzonego przez małych, nikczemnych i kłamliwych ludzi?