wieśniak wieśniak
122
BLOG

Czy "NIE" odkryło aferę w Ministerstwie Finansów?

wieśniak wieśniak Polityka Obserwuj notkę 1

Pewnie nie ten czas i nie ten autor, ale PT Salonowiczom polecam poniższą opowiastkę:

NIE” na pierwszej stronie wywala odkrycie: ”Bagno pod Rostowskim”. Po czym dobrze i przekonująco dokumentuje nową aferę – polegającą na tym, że Minister Finanasów do szkolenia personelu zatrudnił Europejski Instytut Administracji Puublicznej (EIPA) – płacąc za godzinę szkolenia w problematyce euro-finansów dwa do czterech razy drożej niż polska konkurencja.

Podawane fakty każdemu formaliście jeżą włosy na głowie: zamówienie było bez przetargu (co jest dozwolone, ale nieetyczne) zamawiały usługi EIPA osoby, które przedtem pracowały w EIPA – lub po załatwieniu tego zamówienie zaczęły pracować w EIPA– krótko pisząc: kumpelstwo co się zowie.

A kosztowało to 8 mln złotych.

Nie wiem, co na to prokuratura – ale ja bym wziął pod uwagę dwie hipotezy:

1) Znam całą masę hochsztaplerów, którzy organizują rozmaite „szkolenia”, na których „szkoleni” nie są niczego uczeni, bo sami wiedzą więcej od tych szkoleniowców. Jeśli urzędnicy administracji mieli być szkoleni w tym, jak dopasowywać pisanie budżetu do wymogów Brukseli, to całkiem możliwe, że lepiej było zapłacić cztery razy tyle komuś, kto czegoś nauczy – niż płacić taniej polskim cwaniakom.

Jednak „NIE” podaje, że „Kontrola (…) przeprowadzona przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów wykazała, że szkolenia te były prowadzone przez EIPA nieprofesjonalnie, nierzetelnie, nieprzejrzyście, nieskutecznie i piekielnie drogo” (do 3798 zł za osobo-dzień!!!).

Hmmm... Przejdźmy do drugiej hipotezy:

2) Zarzuty „NIE” są bezsensowne – bo EIPAw ogóle nie miała nikogo niczego nauczyć. EIPA jest zapewne jedną z licznych instytucyj powołanych w jednym-jedynym celu: by przeprowadzać pranie unijnych pieniędzy.

Wygląda to tak: III RP wykłada 4 mln i UE wykłada 4 mln. EIPA je inkasuje, wypłaca swoim wykładowcom (zasłużonym towarzyszom walki o utworzenie UE – oczywiście!) 1 milion, płaci podatek w Polsce 1 mln, i odprowadza do kasy UE zysk 6 mln...

Po co to wszystko?

Jak to, po co? Po to, by wykazać, że Unia dofinansowała Polskę! No, i dać zarobić zasłużonym towarzyszom...

Jeśli tak jest, to oczywiście robienie jakich-ś przetargów jest bez sensu – podobnie jak i kontrolowanie, czy szkolenia było prowadzone z sensem. Ważne, by odfajkować, że Polska wzbogaciła się o 1800 przeszkolonych urzędników (Jest postęp? Jest!) a w Brukseli odnotować, że UE pomogła biednej Polsce wyjść z zacofania.

A za rok KE zmieni sposób księgowania – i znów będzie można Polaków (i innych) szkolić...

Tak samo było za PRLu, więc ja w tę drugą hipotezę wierzę...

 

wieśniak
O mnie wieśniak

Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka