I jeszcze raz coś z Gwiazdowskiego:
"Pisałem już o „kulturze wysokiej” (http://blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=675) i nawet o „kulturze najwyższej” (http://blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=676). Dziś się okazuje, że to kultura „najdroższa”. Zgodnie z planami „Twórców”, mają oni dostać do dyspozycji „media publiczne”, których nie można „sprywatyzować”, bo ucierpi na tym Kultura! A jak dostaną je do dyspozycji „Twórcy” za darmo, to nie będzie „prywatyzacji”? Oczywiście, że nie. Będzie to… uwłaszczenie. Ale niech tam. Zważywszy na wyższość własności prywatnej nad własnością państwową, jest gotów poprzeć pomysł dania „Twórcom” „Telewizji Publicznej”. I nawet „Radia Publicznego” na dokładkę. Skoro pracownikom rozdajemy 15% akcji prywatyzowanych firm, to Twórcom dajmy 100%. Może trochę to niesprawiedliwe wobec pracowników, ale przecież nie raz twierdziłem, że sprawiedliwości nie ma na tym świecie. Jest co najwyżej „wymiar sprawiedliwości”. Żeby tę sprawiedliwość przywrócić, może Pan Minister Grad rozda wszystkie akcje PGE, Enei, czy Taurona załodze? Z pewnością załoga je sprzeda, temu, kto więcej zapłaci. I ten ktoś będzie zarządzał tymi firmami jak będzie chciał na własne ryzyko i odpowiedzialność. Twórcy jednak, jako ludzie nie tylko kulturalni, ale i mądrzejsi od pracowników firm energetycznych mają plan sprytniejszy. Jak już dostaną „Media Publiczne” we własne władanie, to będą władały nimi nie w prywatnym interesie, tylko ogólnospołecznym. I w tym celu potrzebować będą – na dobry początek – po 8 złotych miesięcznie od każdego podatnika!
Cóż to jest 8 złotych? Czy ktoś będzie protestował z powodu głupich 8 złotych miesięcznie? Zwłaszcza jak na drugiej szali leży Kultura. I to jeszcze „Wysoka”?
Twórcy, jako ludzie kulturalni, znają może twierdzenie Friedmana (a jak nie znają takiego „wolnorynkowa” to zachowują się jakby znali) że jak jest niewielu beneficjentów, a obciążenia rozłoży się na odpowiednio dużą grupę podatników, aby obowiązek podatkowy był stosunkowo niewielki, to niewielu z nich będzie się chciało protestować. A jak jeszcze podatek się odpowiedni uzasadni jakimś wyższym celem, to niewielu będzie miało odwagę protestować.
Co prawda Twórcy wspominali coś jeszcze o 2,5% wpływów VAT ze sprzedaży urządzeń audiowizualnych, ale zdaje się, ze ich Minister Finansów pogonił. Na razie. Zresztą sprzedaż urządzeń audiowizualnych jest już opodatkowana, tylko że bezpośrednio na tantiemy dla Twórców. A tym razem ma chodzić o „Media Publiczne” i ich działalność „misyjną” czyli nie o dobro Twórców, tylko całego narodu. Co prawda ci sami Twórcy powiadają, że „naród” to pojęcie staromodne, ale widocznie jeśli chodzi o „kulturę narodową” to już nie jest ona „staromodna”. No chyba, że nasi Twórcy chcą promować kulturę uniwersalną, a nie „narodową”. Ale to może niech się podatnicy europejscy na taką promocję zrzucą? Skoro się mają zrzucać na „podróże do dalekich krajów” (http://blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=766) to może zaczną od „podróży telewizyjnych w najwyższy wymiar Kultury”?
Decydować o wydawaniu naszych nędznych 8 złotych miesięcznie (plus ewentualnie jakiś procent ceny telewizora w VAT-cie) ma Komitet Obywatelski. Jego nazwa ma się nam chyba dobrze kojarzyć. Mnie się bardziej kojarzy z Komitetem Centralnym. Tylko nie wiadomo jeszcze, kto będzie I Sekretarzem w tej nowej Polskiej Zjednoczonej Partii Twórców.
Jako bardzo niepoprawny politycznie chciałbym się dowiedzieć, jaki jest plan rozpowszechniania Kultury Wysokiej wśród telewidzów? Gdy państwo postanowiło nieść edukację w lud wprowadziło powszechny obowiązek szkolny – czyli chodzenia do szkoły. Ale obywatel przed telewizorem zamiast obrazków jakiegoś Twórcy, na wystawy którego nikt nie chodzi (bo nie rozumie głębi jego wyrazu), może przełączyć się na „Kiepskich”. Kto ma pilota, ten ma władzę. Więc może trzeba będzie wprowadzić powszechny obowiązek oglądania TVP i słuchania PR o określonych porach? W stanie wojennym na przykład jednym ze sposobów obywatelskich protestów przeciwko propagandzie były masowe spacery wokół domu o godzinie 19.30, czyli w porze emisji Dziennika Telewizyjnego. Milicjanci latali więc po osiedlu i legitymowali spacerujących. Teraz mogą pokazywać o 19.30 programy Kultury Wysokiej i sprawdzać, kto nie ogląda. A potem zaczną łazić po domach i sprawdzać, czy czasami nie oglądamy jakiegoś reality show w stacji komercyjnej?
Oczywiście zakładam, że Twórcy się do tego nie posuną. Bo tak naprawdę na razie nie chodzi im o to, żebyśmy my oglądali ich dzieła, tylko o to, żeby oni mogli je tworzyć za nasze pieniądze. Jednak, jak zakłada najpopularniejsze z tak zwanych Praw Murphy’ego, „jak coś może pójść źle, to na pewno pójdzie”. Proszę pamiętać ilu było wśród rewolucjonistów, komunistów i faszystów sfrustrowanych artystów? Może „okup”, który będą im składać co roku podatnicy nie wyleczy ich frustracji wynikającej z tego, że są niedoceniani? Skoro, jak dziś głośno deklarują, nie chodzi im o pieniądze tylko o „dobro wyższe”, to może trzeba b Edzie ich twórczość oglądać. Jak powiadał bowiem wielki wielbiciel demokracji J.J. Rousseau, jeśli ktoś nie podporządkuje się woli powszechnej, trzeba go będzie do tego zmusić – czyli „zmusić do WOLNOŚCI”. I wówczas zapłacimy najdrożej. Więc może już dziś warto zacząć protoestować o te głupie 8 złotych?"
ps. Na blogu pana Gwiazdowskiego nawet zawiązała się ciekawa dyskusja. Ciekaw jestem, temat zainteresuje blogerów S24, którzy teraz "żyją" głównie wyborami prezydenckimi i katastrofą smoleńską?
Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura