wieśniak wieśniak
149
BLOG

Pan Gudzowaty o winych katastrofy smoleńskiej.

wieśniak wieśniak Polityka Obserwuj notkę 5

Polecam inne spojrzenie na tragedię samolotu prezydenckiego pana A. Gudzowatego.

"Poszukiwanie winnych katastrofy pod Smoleńskiem jest o tyle bezcelowe, że wina sprowadza się tu do zachowań będących rezultatem osłabienia dyscypliny w państwie.

Może uda się komuś udowodnić, że czegoś tam nie przewidział.

Wszystkie zachowania trzeba ocenić, biorąc pod uwagę powszechne przekonanie, że samolot Prezydencki z definicji jest najbezpieczniejszy. Nikt nie przewidywał nieszczęścia, żadnego,  z kancelarii Premiera czy Prezydenta, także nie.

A stało się.

To oznacza, że przyczynę katastrofy należy upatrywać w ogólnym braku dyscypliny, rozluźnieniu i przyzwoleniu dla nonszalancji.

Do tej pory też, łącznie z prasą, wszyscy patrzyli na sprawę bezpieczeństwa VIP-ów, tak jakby nie było takiego tematu. Pamiętamy dyskusje o wspólnych wyjazdach Premiera i Prezydenta. Ani razu nie użyto argumentu, że razem nie powinni jechać, akcentowano jedynie powody prestiżowe, kto kogo chce, albo nie chce zabrać.

W żadnym przypadku nie odwołano się do zdrowego rozsądku. Milczał BOR, BBN, i wszyscy inni. A przecież każdy „zestaw VIP-ów” powyżej jednego, może stać się „prezentem” na przykład dla terrorystów.

W każdym jednak przypadku zawinił brak procedur właściwych albo nieprzestrzeganie procedur istniejących.

Jest coś takiego w naszym Państwie, co można nazwać przywilejem uprawniającym do nierównego przestrzegania obowiązków.

Ci najwyżej stojący w Państwie są pobłażliwiej traktowani, przez siebie samych także.

Czy przywódcy partyjni są jednakowo traktowani wobec prawa?

Czy im więcej wolno?

Czy prawdą jest, że pozwalają oni sobie na orzekanie co wolno, a czego nie wolno robić im samym.

W tym także mieści się nonszalancja ludzi związanych z katastrofą.

Przecież jak duża ilość VIP-ów spotyka się w różnych miejscach, to też są chronieni.

Funkcjonuje system ochrony „non stop”, ale także system oceny sytuacji, w której VIP się znajduje.

Dlaczego to przypominam.

Bo ostatnio coraz częściej komentatorzy dopatrują się winy, a nie ustalenia przyczyn katastrofy w Smoleńsku.

W sposób wyraźny sięga to wyborów. Wykorzystywanie tego to brak klasy, to defekt moralny.

Dla oceny tego zjawiska posłużą przykłady z innej dziedziny.

Czy zauważyliście kiedyś, że jakiś duży polityk w czymkolwiek zawinił, czy podał się do dymisji, sam, z przymusu moralnego.

Jasne, że nie.

Były indywidualne przypadki np. któryś z Ministrów Sportu, ale to wszystko.

Najzwyczajniej nie mamy takiego zwyczaju. „Przedstawiciele” nie mają wpadek, nie mogą ich mieć.

No to nie mają i już!

Są jeszcze Komisje Sejmowe. Wydłużone i śmieszne przekomarzanie się polityków. Zawsze zakończone dobrze.

Czy zauważyliście jak Premier zręcznie omija konflikty czy złe przypadki. Zawsze jest z boku. To nie on, to co  najwyżej kolega. Jak ongiś w restauracjach.

Jak zręcznie wyciszane są kompromitujące go sprawy. Te związane z UE, z Rosją, z aferami etc.

A w to miejsce same komplementy, na własny temat. Słyszymy wyłącznie o sukcesach rządu. Ciekaw jestem czy to nie jest przypadkiem ten  czas, że Rząd sam zaczął wierzyć w swoją „wysoką” sprawność.

Są jednak sprawy, których nie da się zepchnąć na przeciwnika politycznego, choćby sprawność zarządzania Państwem i odpowiedzialność moralna za złe rezultaty.

W standardach światowych to zawsze kończy się dobrowolną dymisją.

A honor żołnierski, do tego lekarza, czyli człowieka o wymaganych wysokich normach etycznych, jak w przypadku naszego Ministra Obrony Narodowej.

On nie czuje się winny. Być może nie!

Tyle, że nie chodzi tu o  winę, za którą kryje się konkretna odpowiedzialność karna.

Tu chodzi o winę moralną, tolerowanie bałaganu, brak procedur lub ich nieprzestrzeganie, anemiczne kierowanie resortem.

Mało złego się stało?

Czy istotnie nie czuje się Pan Minister winny czy choćby zażenowany!

Przecież to nie pierwsza sprawa, o której Pan „nie wiedział”.

Jestem zdania, że poczucie honoru nakazuje Panu obowiązkową dymisję. Pańskiemu szefowi także, z tych samych powodów.

Oszczędźcie sobie i nam wstydu.  Aleksander Gudzowaty"

wieśniak
O mnie wieśniak

Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka