wieśniak wieśniak
487
BLOG

Michalkiewicz o USA, Polsce i Izraelu w 2011r.

wieśniak wieśniak Polityka Obserwuj notkę 1

".... ważniejsze jest oświadczenie prezydenta USA Barracka Obamy, że na Bliskim Wschodzie powinno zostać utworzone państwo palestyńskie i to w granicach sprzed wojny sześciodniowej w 1967 roku. Oświadczenie to wywołało podobno najpierw zdumienie, a później irytację izraelskiego premiera Beniamina Netanjahu, który niezwłocznie pojechał do Ameryki, by tamtejszemu, tubylczemu prezydentowi natrzeć uszu. Jak bowiem wiadomo, izraelskie lobby w USA od co najmniej 50 lat kręci całą polityką tego państwa. Skutki nie dały na siebie długo czekać; Ameryka jest zadłużona po same uszy, uwikłana w co najmniej dwie idiotyczne wojny, a właściwie - operacje pokojowe i misje stabilizacyjne, których politycznego celu niepodobna określić - ale nie ma żadnej siły, która by uzależnienie Stanów Zjednoczonych od Izraela, a ściślej mówiąc - od izraelskiego lobby w USA przynajmniej chciała zmniejszyć.

Piszą o tym dwaj zdesperowani autorzy książki „Lobby izraelskie w USA” - John J. Mearsheimer i Stephen M. Walt - oczywiście bardzo ostrożnie, żeby nie wylecieć w powietrze na jakiejś minie - jak to się zdarzyło byłemu kandydatowi na prezydenta USA Patrykowi Buchananowi za scharakteryzowanie Waszyngtonu jako „terytorium okupowanego przez Izrael”. Mimo tej całej ostrożności książka rysuje obraz w czarnych barwach i dopiero na tym tle możemy ocenić charakter czynu prezydenta Barracka Obamy.

Czyżby amerykański prezydent zamierzał popełnić polityczne, albo nawet prawdziwe samobójstwo? Wykluczyć tego, ma się rozumieć, nie można, choćby z uwagi na zgryzoty, jakie spotykają go z powodu aktu urodzenia: najpierw nie można było znaleźć oryginału, a kiedy wreszcie się odnalazł, różni specjaliści zaczęli wydziwiać, że to falsyfikat i to w dodatku „ordynarny”. Czyżby myśleli, że prezydent Obama jest wszechmogący i może sprokurować na poczekaniu prawdziwy oryginał? Z drugiej jednak strony nic nie wskazuje na to, by amerykański prezydent zamierzał popełnić samobójstwo, skoro niedawno zgłosił przecież zamiar reelekcji. Jak w takim razie rozumieć to jego buńczuczne oświadczenie?

Warto przypomnieć, że podobnie buńczuczne oświadczenie złożył tubylczy minister Radosław Sikorski w sprawie żydowskich roszczeń majątkowych. Ale wypowiedział te zuchwałe słowa nie tylko po rozmowie, jaką odbył 27 lutego br. z Hilarią Clintonową, ale również po wizycie, jaką ad limina złożył w Izraelu cały tubylczy rząd. Po tej wizycie nie ukazał się żaden komunikat, jeśli nie liczyć informacji podanej przez Władysława Bartoszewskiego, że wszystkie ugrupowania parlamentarne w naszym nieszczęśliwym kraju są niezmiennie przyjaźnie usposobione do Izraela.

W przełożeniu na język ludzki może to oznaczać, że bez względu na to, jaki tubylczy rząd zostanie utworzony po jesiennych wyborach, izraelski program „odzyskania mienia żydowskiego” w Europie Środkowej nie jest zagrożony. W takim kontekście wydaje się oczywiste, że zuchwałe bluźnierstwa ministra Sikorskiego zostały ukartowane; zarówno Departament Stanu USA, jak i rząd bezcennego Izraela poszły Platformie Obywatelskiej na rękę - żeby mogła pokazać, jak to własną piersią broni polskiego interesu państwowego. Oczywiście za to już po wyborach, kiedy żadnych pozorów nie trzeba będzie zachowywać, ureguluje wszystko do ostatniego srebrnika.

Nie jest zatem wykluczone, że i prezydent Obama, który przecież musi coś Amerykanom zełgać, żeby znowu na niego na swoją zgubę zagłosowali, też próbuje stworzyć wrażenie, jakby był od izraelskiego lobby niezależny. Jeśli to przypuszczenie jest trafne, to znaczy, że amerykański prezydent, który przecież coś tam musi wiedzieć, jak jest naprawdę, zorientował się, że pod maską politycznej poprawności, w amerykańskim społeczeństwie narasta zniecierpliwienie panoszeniem się izraelskiego lobby w tym kraju, a przede wszystkim - opłakanymi skutkami tej dominacji, żeby nie powiedzieć - tego pasożytnictwa.(....) S. Michalkiewicz

wieśniak
O mnie wieśniak

Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka