wieśniak wieśniak
857
BLOG

Gwiazdowski o budowie Stadionu Narodowego.

wieśniak wieśniak Polityka Obserwuj notkę 3

"Dawno nie pisaliśmy o naszym Misiu – czyli Stadionie Narodowym. Dziś będzie ósmy odcinek z drugiej serii – czyli łącznie osiemnasty. Przez pewien czas wszystko było bowiem super, przynajmniej w relacjach Narodowego Centrum Sportu.

Miała być nawet „orgia świateł” na otwrcie:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,8844974,Gwiazdy_i_orgia_swiatel_na_otwarcie_Stadionu_Narodowego.html

A tu nagle taki kolaps! Jak było do przewidzenia mamy „obsów” terminowy. Więc potrzeba jeszcze więcej kasiorki, albo przynajmniej więcej czasu,. A może jedno i drugie.

Podobno są kłopoty ze schodami. 

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,9705640,Wykonawca_Narodowego_chce_ekstra_pieniedzy__Zerwa.html

Ale to wygląda generalnie na ściemę, bo skoro nie wiadomo jakie jest opóźnienie na miesiąc przed terminem, a może być podobno nawet dziesięciomiesięczne, to trochę zbyt długo jak na poprawienie schodów.

Więc może jednak chodzi o coś więcej – o czym pisali w DGP?

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/517115,wielki_poslizg_na_stadionie_narodowym_opoznienie_moze_siegnac_10_miesiecy.html

Bo jeśli to same schody, to mógł zawalić wykonawca. A jeśli problem tkwi w instalacjach elektrycznych, transformatorach o agregatach  prądowych to chyba nie jest to kwestią wykonawcy. Nota bene o tym że zaprojektowali za mało transformatorów to słychać było plotki już pół roku temu. Podobno przewidziano o dwie trafostacje za mało w stosunku do potrzeb wynikających z planów wykorzystania stadionu. Projekt nie uwzględniał również zasilania do 6 serwerowni i kilku tysięcy otworów, przez które miały przechodzić kable.

Schody są podobno „niestabilne, bo betonowe prefabrykaty nie zespojono specjalnym klejem”.

Dlaczego w takim razie NCS twierdzi, że „zaprojektowanie i budowa konstrukcji usztywniającej schody zajmie co najmniej trzy i pół miesiąca”.

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,9709982,Chaos_na_budowie_Narodowego.html

Jak projekt był dobry, a wykonawca spartolił wykonanie bo nie zastosował odpowiedniego kleju, to co teraz przez miesiąc „projektować”? Pewnie trzeba projektować, bo w tak zwanym międzyczasie projekt został zmieniony i pierwotny już się nie nadaje. Ale czy to wykonawca wcześniej samowolnie zmieniał projekt? Czy może jednak na życzenie inwestora?   

Jak buduje rząd za pieniądze podatników, to trudno się było spodziewać, że będzie inaczej.

Jakby trochę wyprzedzając zadymę, Prezes Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler już 19 maja  mówi ł w Polskim Radio, że „stadiony nie zwracają się w sensie ekonomicznym i zawsze istnieje lepszy sposób zainwestowania kapitału. Na obiekty takie jak Stadion Narodowy należy spojrzeć jak na inwestycje celu publicznego”

http://www.polskieradio.pl/43/265/Artykul/370917,Jak-uniknac-efektu-bialych-sloni

Ale ciekawszy jest wczorajszy komunikat NCS:

„Narodowe Centrum Sportu w ciągu ostatnich miesięcy wielokrotnie podejmowało działania mające na celu mobilizację Generalnego Wykonawcy Stadionu Narodowego w Warszawie do terminowej realizacji prac budowlanych zgodnie z harmonogramem będącym integralną częścią umowy z dnia 4 maja 2009 roku. Od stycznia 2011 roku sukcesywnie powiększa się odchylenie realizacji prac nadzorowanych i wykonywanych przez Generalnego Wykonawcę, Konsorcjum Alpine - Hydrobudowa – PBG, w stosunku do przyjętego i zaakceptowanego harmonogramu. Na koniec roku 2010 odchylenie to wynosiło minus 5 proc. Oznaczało to nieznaczne, łatwe do nadrobienia opóźnienia. Natomiast pod koniec kwietnia 2011 roku odchylenie harmonogramu wzrosło już do minus 16 proc. Mimo ciągłych wezwań NCS liczba zaangażowanych przez Generalnego Wykonawcę pracowników, niezwiększająca się od stycznia 2011 roku, pozostaje na poziomie nieco ponad 2000 osób. Brak realizacji robót podczas weekendów spowodował utratę ok. 100 dni roboczych. Niewystarczające zaangażowanie, jak i niedostateczne tempo prac, nie pozwalają utrzymać planowanego na 30 czerwca 2011 roku terminu zakończenia najważniejszej części prac.”

„Narodowe Centrum Sportu kierując się jasno określonymi i bezdyskusyjnymi priorytetami spółki - bezpieczeństwem uczestników imprez organizowanych na Stadionie Narodowym, troską o publiczne pieniądze, najwyższą jakością powstającego obiektu oraz bezwzględną koniecznością przestrzegania obowiązującego prawa i umów - nie może zaakceptować wadliwego wykonania kluczowych dla spełnienia powyższych priorytetów elementów konstrukcji budynku oraz opieszałości i sposobu pracy prezentowanego w ostatnim czasie przez Generalnego Wykonawcę. Dlatego skorzystaliśmy z ostatecznego środka przewidzianego w umowie, wezwaliśmy do natychmiastowego naprawienia stwierdzonych wad w ciągu najbliższych 14 dni. Jeżeli Konsorcjum nadal nie będzie reagować, będziemy mieć prawo odstąpienia od umowy” – powiedział Pan Prezes Kapler.

http://euro2012.onet.pl/stadiony/wiadomosci/wielkie-opoznienia-mecz-polska-niemcy-zagrozony,1,4405411,artykul.html

Interesujące jest stwierdzenie, że „od stycznia mamy problem, wykonawca przestał dawać sobie radę”.http://www.rp.pl/artykul/667485_Narodowy_w_zapasci.html

Bo jeszcze 5 maja 2011 Pan Prezes Kapler mówił, w Polskim Radio że „wszystkie zaplanowane imprezy na Stadionie Narodowym odbędą się w terminie”, a „NCS prowadzi jedynie rozmowy z wykonawcami, które mają na celu przyspieszyć termin oddania obiektu”.

http://www.polskieradio.pl/13/53/Artykul/362081,Euro-2012-budowa-Stadionu-Narodowego-zgodnie-z-planem

Nie znam oczywiście umowy, ale przyjmijmy, że dzień „zero” jest dniem jej podpisania – czyli 4 maj 2009. Początkowo termin zakończenia prac został określony na 16 maja 2011 roku. Wykonawca miał 742 dni. 5% odchylenia na koniec 2010 roku to 37 dni. 16% na koniec kwietnia 2011 roku to 119 dni. A zatem w ciągu 120 dni 2011 roku opóźnienie wzrosło o 82 dni. 82 dni to prawie 70% ze 120 dni. Nie zauważyli??? W dniu 1 czerwca nie ma szans „naprawić” stwierdzonych wad w ciągu 14 dni. Nie mówiąc już o zakończeniu budowy do 30 czerwca, skoro 30 kwietnia opóźnienie wynosiło 120 dni. Beton nie zwiąże.

W maju ubiegłego roku „rypnęła się” data zakończenia konstrukcji – stalowej. Pierwszego z trzech kluczowych etapów. Zwalono winę na mróz. Termin zakończeni a prac przesunięto na 30 czerwca 2011. NCS nie wyjaśniło, czy procentowe opóźnienia harmonogramu liczyło od daty początkowej, czy już od nowej, ale nie kruszmy już kopi o te parę dni różnicy. Drugim terminem kluczowym miał być listopad 2010 roku. Wtedy miało się zacząć ogrzewanie zamkniętych pomieszczeń stadionu. Trzecim był styczeń 2011 roku. Miała zostać rozpięta konstrukcja linowa dachu.

Co ciekawe, ten termin został dotrzymany. Uroczystość uświetnił sam „prezes Rady Ministrów Donald Tusk, minister sportu i turystyki Adam Giersz, prezydent miasta st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz,  wiceprezydent m.st. Warszawy Jacek Wojciechowicz oraz prezes Zarządu Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler.”

„Dzisiaj, kiedy najwyższy punkt konstrukcji Stadionu Narodowego, zgodnie z  tradycją jest ozdobiony wiechą, jest to moment szczególnie wzruszający bo oddajemy jedną z największych konstrukcji w historii Polski” – powiedział pięknie Pan Premier Tusk. „Od wielu lat w Polsce nie było takich inwestycji jak ta. Musiało minąć wiele lat żeby Polacy z dumą mogli powiedzieć, że w Polsce powstają rzeczy wielkie, nieprzeciętne. To miejsce będzie miejscem radosnym, dla milionów ludzi, którzy będą ten stadion odwiedzać. Ten stadion jest symbolem najnowocześniejszych inwestycji i rzeczywiście jest imponujący. Widać wyraźnie, że krok po kroku Stadion powstaje i powstanie w terminie (!!!). Chciałbym bardzo podziękować wszystkim tym, którzy są zaangażowani w ten projekt. Stadion ten będzie pomnikiem Waszej chwały” – dodał Pan Premier.

http://uefaeuro2012.um.warszawa.pl/aktualnosci/wydarzenia/wiecha-na-narodowym-zakonczenie-montazu-konstrukcji-linowej-dachu

Prawie jak Prezes Ochódzki: „to jest Miś na miarę naszych możliwości. My tym Misiem otwieramy oczy niedowiarkom. Mówimy: to jest nasz Miś , przez nas zrobiony, i to nie jest nasze ostatnie słowo”.

Ale skoro 4 stycznia 2011 roku wszystko było w porządku, to albo dzisiejsze twierdzenia NCS o opóźnieniu na koniec 2010 roku o 5% to „ściema”, albo ściemą była uroczystość styczniowa.

 

Wiceprezes NCS Janusz Kubicki stwierdził, że „wykonawca w przetargu cynicznie zaoferował cenę dumpingową, o ponad 300 mln zł niższą od kosztorysu inwestorskiego”!!! „W czasie przetargu uczestnicy złożyli 1,2 tys. pytań do dokumentacji. Zwycięskie konsorcjum ani jednego” - powiedział Mariusz Rutz, jeden z projektantów.

http://wyborcza.pl/1,75248,9709982,Chaos_na_budowie_Narodowego.html

I nikogo to nie zdziwiło? Jakbym szukał wykonawcy domu i bym usłyszał od któregoś ofertę: 500 zł za m2 w stanie surowym zamkniętym i stawiamy w miesiąc, to musiałbym być niespełna rozumu, żeby ją przyjąć w nadziei, że zostanie wykonana.

Czy to aby nie zamawiający organizował ten przetargu i ustalał jego warunki i jedynym kryterium uczynił cenę?

Czy którykolwiek z Prezesów NCS kiedykolwiek zarządzał, albo przynajmniej uczestniczył w zarządzaniu jakimś procesem budowlanym??? Może i nie, ale nagrody za dobrą pracę otrzymali." Robert Gwiazdowski
wieśniak
O mnie wieśniak

Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka