wieśniak wieśniak
181
BLOG

ŻYĆ W PRZENOŚNI CZY UMRZEĆ DOSŁOWNIE - CHŁOPSKA EUTANAZJA

wieśniak wieśniak Polityka Obserwuj notkę 11

 Mój ś.p. tata zmarł 10 lat temu w wieku 71 lat. Był człowiekiem, który przez całe życie ciężko pracował w gospodarstwie rolnym, najpierw u swojego ojca, potem 4 lata u Niemca, po wojnie u siebie, a na koniec u syna. Nie miał ani jednego dnia urlopu i zwolnienia lekarskiego (ojciec nie pił alkoholu i nie palił papierosów). Ponieważ w PRL-u trudno było utrzymać 5-osobowę rodzinę z 8 hektarów, zatrudniał się także do najróżniejszych prac sezonowych. W ostatnich latach dotknęła go choroba Parkinsona. Najpierw stawał się coraz mniej przydatny w gospodarstwie, a potem wymagał już opieki. I z tym nie mógł się pogodzić. Swojej niesprawności nie akceptował, czuł się upokorzony. Chciał umrzeć. Zbliżała się wiosna, coraz więcej roboty w polu i w oborze, a tu syn musi „tracić” godzinę lub dwie godziny na opiekę nad Nim. 

Był zdania, że człowiek musi być przydatny. Wyznawał biblijną zasadę, kto nie pracuje ten nie je. Pamiętam jak oburzał się na tzw. pomoc społeczną i tzw. kuroniówki. Był człowiekiem wierzącym i modlił się o wczesną śmierć, której nie bał się. Dla Niego ważniejsze było gospodarstwo rolne i jego systematyczny rozwój. Pamiętam, gdy modernizował gospodarstwo to najpierw wybudowaliśmy stodołę, potem oborę i chlewy a na koniec dom.

Zapewne „jeżdżąc” do drogich lekarzy i podając drogie leki przedłużylibyśmy Mu życie o kila lat, ale On tego nie chciał. Mówił; „przecież człowiek i tak musi umrzeć, a za te pieniądze ile można kupić sprzętu dla gospodarstwa?!” albo: „człowiek powinien żyć tak długo na ile pozwolił mu Bóg”.
 
Na koniec dodam; ani nasza mama ani nikt z nas trójki dzieci, nie mamy sobie nic do zarzucenia. Wszyscy urodziliśmy się przed 1956 rokiem i do epoki Gierka nie podlegaliśmy bezpłatnej służbie zdrowia, więc nie mogliśmy chorować i szczęśliwie nie chorowaliśmy.
 
Mając takie doświadczenie życiowe, nie rozumiem „awantury” hierarchii kościelnej i innych dobrych ludzi wokół odłączenia Eluany Englaro od przyrządów podtrzymujących życie.

 

 
wieśniak
O mnie wieśniak

Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka