Kiedyś hasło REDAKCJO PRZEGINASZ dotyczyło sporu z redakcją o konkretne poglądy. Dzisiaj przypominam je z zupełnie innego powodu. Powodu, który kiedyś w zasadzie nie istniał a jeżeli się nawet przydarzył to był tak marginalny że niezauważalny.
Obecnie lapsusy językowe w notkach redakcyjnych to codzienność. Nie ma niemal notki bez jakiegoś idiotycznego błędu. Czasem mnie ponosi i piszę komentarz zwracający uwagę autorowi, czasem nawet samemu właścicielowi. Bez najmniejszego odzewu w postaci poprawienia tekstu. W końcu przestałem reagować
Ostatnio znowu przeczytałem "widoczne są problemy z częściową mobilizacją, masową emigracjom młodych" . No i nie wytrzymałem. Napisałem komentarz - "No to już przekracza wszelkie granice. Jastrzębowski, obudź się i przeciwstaw się kulturom osobistom, albo zrezygnuj".
Kolega Śmieszek zwrócił mi uwagę że Pan Jastrzębowski jest "tylko" właścicielem, ale nie zarządza redakcją, Zamieścił również link do wypowiedzi Pana Jastrzębowskiego z Twittera. Pozwolę sobie przytoczyć ją, bo jest tego warta.
"Nie prowadzę @Salon24pl. Prowadzi Red Nacz. @piotr_paciorek . Przekład, że weganin może być porządnym człowiekiem. ????"
No i zrozumiałem. Wart Jastrzębowski Paciorka a Paciorek Jastrzębowskiego.
"Przekład" zamiast przykład czy "emigracjom" zamiast emigracją, co za różnica.
Dziennikarstwo to oni obaj chyba studiowali na zlewaczałym UW od razu po wywaleniu z gimnazjum.
A jednak warto pisać. Redaktor Naczelny zauważył moją notkę, skomentował i poprawił fatalne potknięcie. Można? Można a nawet trzeba.
Komentarze