Jednak o Opolu napiszę. O festiwalu oczywiście nie o mieście bo o mieście nie wiele mógłbym powiedzieć. O festiwalu zresztą też nie zamierzam się rozpisywać. Dość powiedzieć że najlepsza była jak zwykle Krystyna Prońko. Wygrał ten, który wygrać miał, ale i on zauważył że Prońko jest bezkonkurencyjna. Żaden z młodych wykonawców nie posiada takiej kultury śpiewania, takiej umiejętności, takiego panowania nad głosem. Mimo upływu lat Prońko ciągle jest znakomita.
Natomiast Maryla Rodowicz czy Halina Frąckowiak nie powinny już występować. Lepiej pozostać we wspaniałych wspomnieniach z czasów kiedy były na szczycie niż pokazać własną słabość. Zwłaszcza młodym, którzy nie pamiętają ich z lepszych czasów.