Petros Tovmasyan Petros Tovmasyan
2990
BLOG

Wychowankowie III RP - pokolenie na kolanach.

Petros Tovmasyan Petros Tovmasyan Polityka Obserwuj notkę 45

Profesor Markowski w jednym z internetowych programów Wyborczej.pl oświadczył triumfalnie, że mitem okazało się poparcie Kaczyńskiego przez młode pokolenie, które w dużej mierze zagłosowało na Ruch Palikota i Platformę Obywatelską. Zawsze to powtarzał i miał głęboką rację, pochodzącą jednak nie z samych badań ale ogólniej filozofii w postawie mojego pokolenia, która wynika z wychowania w realiach III RP.

Nie dziwię się decyzji moich kolegów i koleżanek, którzy mając przed sobą tak trudne współcześnie wyzwania jak zakup mieszkania, samochodu, założenie rodziny, znalezienie pracy. Zdecydowali się na poparcie filozofii ciepłej wody w kranie i uległości w zamian za dotacje. Nie dziwię się, że odrzucili pisowski mesjanizm obiecujący walkę, której nie chcieli podejmować i rezygnację z wygód, z którymi nie chcieli się rozstawać.  Bo to jest pokolenie walczące o byt na klęczkach, żyjące w kraju, w którym sytuacja młodych ludzi jest z wielu względów najgorsza w Unii Europejskiej. Największy odsetek bezrobotnych do 25 roku życia w UE. Dzieci i młodzież stanowią w Polsce prawie 40% osób żyjących poniżej minimum egzystencji.

Wchodząc w dorosłość, nasze pokolenie musi przede wszystkim nauczyć się egzystowania w pozycji „na klęczkach”, gdyż sytuacja młodych na rynku pracy jest także najgorsza w UE. Na niezależność ekonomiczną większość młodych ludzi przed trzydziestką nie może nawet marzyć, a ich ekonomiczne być albo nie być jest uzależnione albo od rodziców albo od różnego rodzaju układów, które pozwoliły na jakiś czas ogrzać się w ich cieple.

W zawodach, nawet najbardziej prestiżowych tj. lekarze, prawnicy, nauczyciele akademiccy - zarobki osób świeżo po studiach są poniżająco niskie. W taki sposób domyka się system dla osób niepochodzących z bogatych rodzin, nie na poziomie edukacji, jak się powszechnie sądzi ale już po jej ukończeniu. Okazuje się, że zarobki w wymarzonym zawodzie radcy prawnego czy doktoranta wynoszą tzw. „tysiąc pinset” bez podatku. Jeżeli młodzi ludzie nie mają wsparcia ze strony majętnej rodziny, świadomie nie podejmują tych zawodów wiedząc, że przez wiele następnych lat nie będzie ich dalej stać na finansową samodzielność. To powoduje, że w sytuacji bez „pleców” praktycznie nie będzie można zostać wielkim adwokatem czy profesorem, bo mało kogo stać na pracę za tysiąc zł w czasie, w którym życie zmusza do zakupu mieszkania, samochodu, założenia rodziny.  

Jak pokazują badania Fundacji Republikańskiej, mamy największą ilość zawodów regulowanych w Europie, co w praktyce oznacza, że ci którzy są już w danym zawodzie tworzą reguły wejścia dla tych, którzy mają się stać ich konkurencją. System ten nie toleruje luk i przypadkowych karier. Każde wejście do systemu odbywa się za pośrednictwem protektora lub „na kolanach”.

O tym, że prościej jest na klęczkach, młodzież uczy się nie tylko na podstawie własnych doświadczeń życiowych ale także z przekazu medialnego. Od kilku lat, po kolei są zwalniani z pracy dziennikarze krytyczni wobec rządzącej klasy politycznej. W Internecie można przeczytać taki dowcip: „-Co łączy polskich dziennikarzy o prawicowych poglądach? – Bezrobocie”. Kilka dni temu prokuratorom byłej Prokuratury Krajowej, którzy uzyskali mandat w demokratycznych wyborach, wygaszono mandat na podstawie bardzo wątpliwej interpretacji przepisów konstytucji. Ci panowie za czasów swojej pracy w PK wykazali się brakiem pokory wobec władzy, musieli dostać nauczkę dla przykładu. Nie mam żadnych wątpliwości, że pewne lekcje są udzielane z premedytacją dla celów edukacyjnych dla pokazania jak kończą niepokorni. Nieprzypadkowo kilka dni po wyborach poinformowano opinie publiczną, że CBA zajęło się „paprykarzami”. Przerażający jest fakt, że nikt nawet z komentatorów przychylnych rządowi nie miał wątpliwości, że akcja CBA jest lekcją i nauczką. Ze spraw już trochę zapomnianych ale przełomowych, warto przypomnieć czytelnikowi sprawę Pawła Zyzaka, młodego historyka, który w swojej pracy magisterskiej, ośmielił się zająć niechlubną przeszłością Lecha Wałęsy. Został zaszczuty, musiał wyjechać z Polski, „zyzak na kasie w supermarkecie”- grzmiały media, aby nauczyć młodych jak kończy się nieodpowiedni dobór tematów badawczych.  

W takich sytuacjach wnioski są oczywiste, jeżeli ci prokuratorzy, znani dziennikarze mogą zostać w taki sposób unieszkodliwieni, upokorzeni. To co ja, prosty magister bez pracy i „pleców” mogę zrobić? Nie mogę być przeciwko nim, chcę zrobić karierę. A przecież można z tej nadzwyczajnie trudnej sytuacji znaleźć wyjście, choćby oddając głos w wyborach albo linkując odpowiednie  strony na facebooku – choćby symbolicznie zapisać się do obozu, który ułatwia sukces. Przyłączyć się do tych, którzy mają prościej w tej trudnej rzeczywistości.

Dostajemy lekcje jak małe dzieci, które wiedzą, że nie wolno dotykać gorącej patelni bo pamiętają, że kiedyś braciszek poparzył sobie na niej palce.  Takie jest nasze pokolenie, tego nas nauczyła III RP.

Ale co to wszystko ma wspólnego z wynikami wyborów? Otóż właśnie ta sytuacja gospodarczo-światopoglądowa ma zasadnicze znaczenie przy dokonywaniu politycznych wyborów młodych Polaków.  

Przychylność młodych wykształconych, którzy nie mają niczego a chcą mieć wszystko, nigdy nie uzyskają ugrupowania obiecujące „pot i łzy” w imię abstrakcyjnej dla nich „ojczyzny”. Z biegiem lat dzisiejsza młodzież przyzwyczajona do życia  „na kolanach”  dorośnie, a ich dzieci będą jeszcze bardziej przywiązane do partii ciepłej wody w kranie i dotacji wyżebranych od bogatego sąsiada. Zrozumiała to Platforma, która otwarcie obiecywała, ze wyżebrze z Unii jeszcze więcej pieniędzy a przegrał i przegrywać będzie Kaczyński, który tą carycę, która te pieniądze rozdaje – bezczelnie obraził.

Tak właśnie widzę Polską rzeczywistość polityczną na najbliższe 20 lat, nie będzie Budapesztu nie będzie Rzeczpospolitej ani Uważam Rze. Musimy nauczyć się żyć i pracować w tej rzeczywistości bez wielkich obietnic i pustego mesjanizmu. Inaczej - „wyginiemy jak dinozaury”.  Ponieważ system, który współtworzyli także politycy naszej strony, wychowuje i będzie wychowywać miernoty. Do zmiany tej rzeczywistości nie wystarczy dwuletnia kadencja z Giertychem i Lepperem.  Potrzeba dziesiątek lat pracy u podstaw nie opartej o politykę ale o spójny i konstruktywny system wartości pokazujący, że niepodległość i patriotyzm są opłacalnie nie tylko moralnie ale także finansowo.



Petros Tovmasyan Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka