Rozmowa Tomasza Lisa z Wojciechem Jaruzelskim w ubiegły poniedziałek.
Dosyć drętwa. Przypominała wywiad "Trybuny Ludu" z I sekretarzem PZPR przed 22 lipca lub 1 maja.
Przy tej okazji uwaga dotycząca dyskusji na temat winy/zasługi Jaruzelskiego, związanej z wprowadzeniem stany wojennego.
Dyskusja ta nie ma wielkiego sensu bez uwzględninia faktu, że u podstaw wszelkich działań władz PRL leżała wina zasadnicza, niejako grzech pierworodny, związany z powstaniem tego państwa, przyniesieniem go na bagnetach radzieckich żołnierzy. Późniejsze poczynania polskich komunistów to w gruncie rzeczy rezultat zaprowadzenia "porządku radzieckiego". Zasadniczą winą Jaruzelskiego jest przystanie do "partii sowieckiego knuta", późniejsze jego czyny wynikały z tej pierwotnej decyzji, były skutkiem przyczyny pierwszej; aparatczyk partyjny musiał po prostu działać w ramach ustroju.
Podobnie winą zasadniczą mafiosa jest przystanie do mafii; w późniejszych swoich postępkach ma on już niewielkie pole manewru.
Powyższe zastrzeżenie odnosi się także do dyskusji na temat legalności/nielegalności wprowadzenia stanu wojennego.
Inne tematy w dziale Kultura