Na marginesie sprawy Nangar Khel.
Trudno z boku i z dala ocenić wydarzenia mające miejsce tam i wówczas w Afganistanie, kiedy podobno i sąd nie dysponuje pełnym materiałem dowodowym.
Jest prawdą, że wojna wyzwala zachowania ludzi, zwykłych ludzi, na co dzień nieraz spokojnych obywateli, których często oni sami by się nie spodziewali. W sytuacji, kiedy można odpowiedzialność przenieść wyżej, zasłonić się rozkazem, koniecznością obrony, pewnie zabija się łatwiej, a na dodatek to zabijanie powszednieje.
Ta nauka płynie z historii, także najnowszej, wojny na Bałkanach, w Iraku, Afganistanie czy ostatnio w północnj Afryce.
Ja zaś mam w takich przypadkach w pamięci człowieka, którego spotkałem kiedyś, i który zwierzył mi się przy wódce, jak to w 1968 roku podczas interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Pradze zabił Czecha.
Mówił o tym bez żadnego zażenowania czy poczucia winy, ba, nawet z pewną nutą chełpliwości, tak jakby wtenczas strzelał dla zabawy do blaszanego kurka na strzelnicy.
Inne tematy w dziale Kultura