Henio spod siódemki Henio spod siódemki
15
BLOG

Grosz trzeci złamany na czterdzieści

Henio spod siódemki Henio spod siódemki Polityka Obserwuj notkę 0

Ten grosik dorzucam z pozycji w miarę bezstronnego świadka potyczki Kaczyńscy-Wałęsa o "Bolka", albowiem nie jestem miłośnikiem żadnej ze stron.

Cóż z tego, że Wałęsa, jak wygląda, był w jakimś okresie swego życia agentem SB? Rzecz sama w sobie naganna i gdyby nie późniejsze zdarzenia w jego życiorysie i historii kraju, mogłaby przeważyć na szali Sądu Ostatecznego na niekorzyść podsądnego.

W historii sądzi się jednostki i nadaje im atrybut wyjątkowości, tak w dobrym jak i złym sensie, za "coś", to coś jedynego, nie bacząc na resztę. Może to być całokształt i wtedy nie zważa się na szczegóły, może to być jakiś jeden aspekt i wówczas nieważny jest całokształt. Istotne, by to "coś" miało wpływ na bieg historii.

Gdy badać szczegółowo życiorysy postaci historycznych, to się naraz okazuje, że ten, co stoi na pomniku za stworzenie imperium, był zatabaczonym zrzędą, ten, którego sławią za zbudowanie takiego czy innego systemu, cechowało skąpstwo, a jeszcze inny, który pomógł wielu ludziom, bił własną żonę.

Czy jakikolwiek historyk o zdrowych zmysłach nadmiernie eksponuje fakt, że Hitler był w gruncie rzeczy agentem, "wrzuconym" do rozpracowania niedużej partii, w której następnie przejął stery i na nieszczęście Niemiec i świata, rozbudował jako NSDAP tak, że była zdolna zapanować nad tymi Niemcami, a potem połową świata?

Wałęsa z pewnością jest bufonem, nie potrafi zrozumieć, że to nie głównie jego wola i rozum, ale przede wszystkim bieg wydarzeń historycznych wyniósł go na czoło wielkiego ruchu, często też gada od rzeczy, ale jego zasługą jest to, że gdy w pewnym momencie znalazł się tam, gdzie się znalazł, zachował się właściwie. Nie używam słów porządnie, przyzwoicie, dobrze, godnie itd., tylko "właściwie".

Cóż z tego, jeszcze raz powtarzam, że był agentem.

Błędem Wałęsy jest to, że idzie w zaparte, że wypiera się owego brzydkiego epizodu w swoim życiu; także nieładnym uczynkiem, jeśli nie przestępstwem, było "wypożyczenie" podczas prezydentury i wyczyszczenie swoich akt, i tym powinny się w sposób bezstronny i nieegzaltowany zająć odpowiednie służby państwa. Ale historyczna zasługa Wałęsy pozostaje.

Cały ten zgiełk bitewny wokół sprawy świadczy przede wszystkim o małości adwersarzy Wałęsy. Wiadomo nie od dziś, że Kaczyńskich gryzie "kompleks Wałęsy" od czasu, gdy ten ich wyrzucił z Pałacu Prezydenckiego (chyba to jeszcze był Belweder).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka