Bawmy się! Nie wiadomo, czy świat potrwa jeszcze trzy tygodnie! – powtarzam za Markiem Twainem. Mam cichą nadzieję, że koniec świata nastąpi jednak trochę później, po 18 maja. A to dlatego, że tego dnia, w czasie Festiwalu Filmowego w Cannes, organizuję taką imprezę, jakiej świat („wielki”, rzecz jasna) nie widział.
Krótki wstęp. Na festiwal do Cannes jeżdżę co roku od jakichś 30 lat. Na początku bywałem w roli widza i obserwatora. Jako młody aktor wyjechałem z Polski do Paryża i tam szukałem szansy na wielką karierę, statystując w filmach, produkcjach reklamowych, teatrach – raz nawet wystąpiłem na deskach Comédie-Française, wyprzedzając znamienitych kolegów- z Polski. Kto by wtedy zapraszał na festiwal nieznanego, młodego aktora! Dopiero w 1996 roku pojechałem do Cannes jako gość i uczestnik - odbył się wtedy pokaz filmu pt. „Królowie życia”, zrealizowanego na podstawie mojego scenariusza, gdzie zagrałem główną rolę. Wtedy wszystko zmieniło się w moim życiu. Jeździłem z tym filmem po całym świecie: Los Angeles, Boston, Chicago, Montreal, Singapur, Moskwa, Tel Aviv, Viareggio. itd. Otarliśmy się o nominację dla Golden Gloub w kategorii „dla najlepszej komedii”. Sprzedaliśmy prawa do remake’u firmie Dreamworks Stevena Spelberga. Od tej pory regularnie w czasie trwania festiwalu urządzam w Cannes polskie bankiety, na które zapraszam zaprzyjaźnione gwiazdy polskiego i światowego kina, reżyserów, producentów itp.
W tym roku będzie to impreza na skalę zdecydowanie większą. Odbędzie się w najbardziej prestiżowym hotelu w Cannes – w Carltonie. Dwa słowa o hotelu dla tych, którzy w Cannes nigdy nie byli: jest to uroczy, charakterystyczny dla tej miejscowości stary, ozdobiony stiukami biały budynek, który zwłaszcza wieczorem, oświetlony lampami, wygląda jak imieninowy tort oblany lukrem. Stoi przy głównym bulwarze, La Croisette, wzdłuż którego ciągną się jedne z najdroższych hoteli na świecie. Carlton jest najchętniej odwiedzany przez gwiazdy filmowe, może dlatego, że znajduje się zaledwie 800 metrów od Pałacu Festiwalu. Swoich pierwszych gości przyjął w 1912 roku. Od początku swojego istnienia był ulubionym miejscem wypoczynku arystokratów i ludzi sztuki. Często gościł również koronowane głowy. Historia hotelu nierozerwalnie związana jest z festiwalem: mieszkają tu największe gwiazdy, odbywają się obrady jury. Hotel Cartlon sam „zagrał” w wielu głośnych filmach: „La Main Au Collet” Alfreda Hichcocka czy „La bonne année” Clauda Leloucha.Bywali tu: Antonio Banderas, Brigitte Bardot, Bruce Willis, Catherine Deneuve, Claudia Cardinale, Clint Eastwood, David Lynch, Cary Grant, Gerard Depardieu, Gina Lolobrigida, Grace Kelly, John Travolta, Michael Douglas, Nick Nolte, Michael Jackson, Nicole Kidman, Sharon Stone, Nicolas Cage.Siódme piętro „należy” do aktorów. Wieloma znanymi nazwiskami (Grace Kelly, Uma Thurman, Elton John, Sean Connery itp.) nazwano tu apartamenty.
Właśnie w Carltonie obędzie się organizowana przeze mnie Gala „Luksus i Piękno”, na której bawić się będzie ok. 700 osób – gwiazd ekranu, reżyserów, producentów, biznesmenów z całego świata.Ludzi z pierwszych stron gazet. Chcę zaprosić największe sławy tegorocznego festiwalu, a także członków jury z przewodniczącym Robertem de Niro na czele.
Moją ambicją jest, aby pokazać nasz kraj w inny niż dotychczas, nowoczesny, atrakcyjny, lifestylowy sposób – z uśmiechem, bo przecież my, Polacy na co dzień jesteśmy pogodnym i roześmianym narodem. Będziemy bawić sięprzy znakomitej muzyce, dobrej kuchni i przednich trunkach. Czas umilą występy polskich gwiazd – właśnie prowadzę rozmowy z kilkoma z nich, więc jeszcze nie będę wymieniał nazwisk. Odbędzie się pokaz mody z najnowszej kolekcji Ewy Minge, w którym weźmie udział 30 najpiękniejszych polskich modelek. Obok kolacji specjalnie na ten dzień przygotowanej przez mistrza kuchni hotelu Carlton, jeden z najsłynniejszych warszawskich kucharzy zaserwuje niepowtarzalne polskie menu. Temu wszystkiemu towarzyszyć będą polskie tradycyjne trunki i najlepsze francuskie wina. Sama impreza będzie relacjonowana przez polskie i światowe stacje telewizyjne i poczytne, lifestylowe magazyny, więc na pewno o niej dowiecie się Państwo z mediów. Ja z kolei zaprezentuję na blogu swoją „autorską” relację.
Gdy ludzie pytają mnie, dlaczego organizuję imprezy, odpowiadam: bo lubię. Stąd też pomysł Gali „Luksus i Piękno”, bo, jak mawiał niezapomniany Piotr Skrzynecki z „Piwnicy pod Baranami”, jak my sami się nie zabawimy, to nikt nas nie zabawi…
Moje motto: Nie ten odnosi sukces, kto wcześnie rano wstaje, ale ten, kto wstaje usmiechnięty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura