Jeśli przyjmiemy ryzykowną tezę, że nasz nastrój w większości zależy od nas samych (nawyku dostrzegania złych albo dobrych rzeczy w naszym życiu), to wtedy inaczej trzeba spojrzeć na pomaganie ludziom w problemach.
Są ludzie, którzy bezustannie narzekają i wyłuskują z każdej sytuacji problemy. Uważają że skoro mają tak źle, to jesteś im coś winien i musisz ich wysłuchiwać oraz pomagać - tymczasem w większości ich złe nastawienie, jest skutkiem powtarzanego latami nawyku widzenia złych, zamiast dobrych rzeczy w swoim życiu.
I tego czego potrzebują, to nie Twoja darmowa na ich rzecz praca/czas/energia/pieniądze, tylko ich praca w postaci zmiany nawyku.