Ta notka jest wynikiem refleksji, która dopadała mnie podczas lektury rozliczeniowego artykułu Rona Unz'a ( link ).
Znokautowała mnie statystyka, którą przedstawił R.Unz (nadmierna śmiertelność w 2020 roku , USA):
Oczywiście, niektórzy mogą mieć wątpliwości, co do prawdziwości zestawionych danych. Dla wątpiących podam adres strony, z której pochodzi powyższy wykres: https://ourworldindata.org/excess-mortality-covid
Surowa liczba zgonów w 2020 roku w porównaniu z poprzednimi latami.
Dane z jednego kraju, mogą być błędne (bo wzrost wypadków komunikacyjnych, zwiększenie ilości zabójstw, tragiczne w w skutkach klęski żywiołowe, inne choroby itd)
2021 Karlinsky, Kobak preprint opublikowany na Medarchive: "The World Mortality Dataset: Śledzenie nadmiernej śmiertelności w krajach podczas pandemii COVID-19" ( link)
W treści publikacji wizualizacje (lata 2015-19 kolor szary, 2021 2020 czerwony, {błędny rok poprawiłem}):
Relacja pomiędzy nadmiarową ilością zgonów a raportowanymi zgonami na covid-19 (tygodniowo):
Pamiętam dyskusje z przed prawie roku oraz te późniejsze:
1/ epidemia nie istnieje;
2/ wirus sars-cov-2 to niegroźna ściema, w rodzaju wirusa grypy;
3/ ważna jest tylko ilość zgonów w korelacji z zachorowaniami;
4/ hipotez głupich, głupszych oraz totalnie niezrozumiałych nie będę tu przytaczał.
Gdzie jesteście dzisiaj Szanowni Wolnomyśliciele?
pzdr
ps.
Celowo pominąłem złotoustych przeciwników szczepień. Nikogo do troski o własną kondycję nie można zmusić. Zdrowie pozostałych też niespecjalnie się liczy.