Witam!
Są wakację i nudzą mi się już przepychanki sejmowe (cudowna komisja Czumy, immunitet Ziobry, łapówki dla kamandy byłego prezydenta), nieszczęsna tarcza i inne cudowne osiągnięcia obecnej ekipy czy opowieści dziwnej treści.
Zamiast więc pisać o kiszeniu ogórków, proponuję Wam kawał porządnej brydżowej roboty )).
Po jednostronnej licytacji, rozgrywać macie Państwo takiego prześwietnego, popartyjnego szlemika nt w turnieju na maksy:
N: s AK8x h x d A9xx c 98xx
S: s Qx h AKT9xx KJx c AK
Wist waletem trefl, E dokłada blotkę. Różne szanse i możliwości.
Hihi, widzicie tę podstawową? Powodzenia życzę.
================================
Ale schody zadałem...?!?!, niczym do mauzoleum Niegosza w Lovczenie (Czarnogóra). Ciepło to nie ma chętnych by pchać się pod górę )).
Oki, trochę ogórkowo będzie poniżej )):
A jak Czarongóra to polecam: wino Vranac (tylko nie z 2006roku), Wielką Plażę (12 km czarnego piachu koło Albanii, z płytkim morzem, uwaga kitesurferzy )) nieźle wieje popołudniami i wyspą dla golasów Ada Bojana. Po drugiej stronie miasta Ulcinij - tani kemping w gaju oliwnym w Zatoce Valdanos. Tam może znajdziecie skały z małżami. Potem już tylko oczyścić muszle, woda morska, garnek i gotować aż się otworzą* (max 10min i już), wodę zlać i dodać sos (oliwa z oliwek + czosnek i cebula), przykryć pokrywką garnek i wstrząsnąc kilka razy. Hmm delicje. Muszle robią jednocześnie za łyżkę, acha białe pieczywo koniecznie.
Znam też pewien adres gdzie gospodarz wieczorem zaprasza na lozę (rakija z winogron) + ser + papryka opiekana na grillu, a następnie zasamażana z oliwą i czosnkiem + pomidory z cebulą. Z lozą sugeruję ostrożnie, bo ma 70% i czuć ją w paznokciach u nóg )).
W górach jagnięcina z rożna + sałatka szopska, lub ser i pirszut (nie wiem czy nazwy nie pokręciłem). No i oczywiście spływ Tarą. I największe jezioro Bałkanów - Szkoderskie - tam karp z dymu. Kto nie lubi wody to może zdobyć Bobotov Kuk (ponad 2500 m) w Durmitorze - uwaga w nocy w górach zimno ))- drogę przez Dolinę Dobri Do asfaltowali w zeszłym roku )). Kotor, Sv. Stefan i Budva przepiękne, ale napakowane turystami jak termitiera.
Dla smakoszy piwa: jest doskonały browar w Czarnogórze, zbudowany przez Czechów, więc pilznera się tam do woli nasmakujecie - nazwy piwa nie ujawnię - na miejscu i tak szybko się pokapujecie.
Co do nazwy tego cudownego kraju: to w zeszłym roku nieźle się wszędzie tam paliły góry (susza niestety), więc może to z tej przyczyny.
Jedzie sie tam przez Bośnie i Hercegowinę i wjeżdża przez ujście Tary i kanion Pivy (mosty i tunele robią wrażenie) do Czarnogóry. Gaz do samochodów da się kupić. I jeszcze 1 plus: walutą obowiązującą jest euro.
* małże, które nie otwarły muszli są do wywalenia, chyba że "trupy" lubicie jeść.
=================================
To się teraz do jasnej cholery zajmijcie tym szlemikiem, bo Czarnogóra może poczekać, a karty nie!!!
=================================
Rozwiązanie podam wieczorem, może ktoś do tego czasu coś wykombinuje?
=================================
Ale ogórkowo. Nic cisza. Gdyby admin chociaż grał w brydża, to może wstawiłby mnie na mijesce sałatki z młodych ziemniaków? )))
burak, amator, gracz przypadkowy, a czasem skuteczny
"chyba powinienem wnioskować o zbanowanie całego bloga quahadi, bo jest wybitnie niebezpieczny dla zdrowia psychicznego i nawet fizycznego" K. Leski R.I.P.
s - spades = piki, h - hearts = kiery, d - diamonds = kara, c - clubs = trefle
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura