catrw catrw
463
BLOG

„Dekartelizacja” Internetu...

catrw catrw Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

„Dekartelizacja” Internetu...

Jednym z wielkich sukcesów gospodarczych USA pod koniec XX wieku była deregulacja przez rząd federalny kilku ważnych amerykańskich gałęzi przemysłu.


Pod koniec lat 60 XX wieku główne sektory gospodarki USA ugrzęzły w wyniku biurokracji... Wysokie bariery wejścia na rynek utrudniły konkurencję, a wraz z nią wydajność i innowacje. Kilka dużych firm miało tak duży wpływ na proces regulacyjny, że wejście nowych firm stało się prawie niemożliwe....

Aby odwrócić ten trend, w latach 1968–1984 decydenci rozbili kartele i monopole w wielu branżach.

Przede wszystkim w transporcie międzystanowym i telekomunikacji. W przypadku transportu samochodowego deregulacja okazała się stosunkowo prosta. Kongres formalnie zliberalizował przepisy dotyczące transportu drogowego w 1980 r., a w 1995 r. agencja odpowiedzialna za regulację branży została zniesiona. Dzisiaj transport samochodowy jest wysoce konkurencyjnym i wysoce wydajnym przemysłem przy minimalnym obciążeniu rządu.


Choć decydenci mieli ten sam cel w telekomunikacji, co w przypadku transportu samochodowego aby stworzyć konkurencyjny rynek, minimalnie związany z regulacjami było trudniej, a sukces był znacznie bardziej nieuchwytny.

W ciągu ostatniego półwiecza federalne organy regulacyjne wielokrotnie zmieniały zasady regulujące telekomunikację, generując pozornie niekończący się strumień procesów sądowych i spolaryzowanej debaty.

Za każdym razem, gdy FCC (Federalna Komisja Łączności ) próbuje wyraźnie rozróżnić konkurencyjne i monopolistyczne sektory rynku, jej wysiłki udaremniają gwałtowne zmiany technologiczne i zdecydowany opór zasiedziałych operatorów. Spory sądowe i niepewność spowodowana stale zmieniającym się otoczeniem prawnym spowodowały wysokie koszty. Zarówno pod względem finansowym, jak i pośrednich czynników zniechęcających do podejmowania ryzyka i wejścia na atrakcyjny rynek.



Dlaczego deregulacja transportu ciężarowego okazała się o wiele łatwiejsza i bardziej skuteczna niż deregulacja telekomunikacyjna? Jednym z najważniejszych czynników było to, że podstawowa infrastruktura przemysłu transportu drogowego, czyli amerykański system dróg była własnością rządu i dlatego była otwarta dla wszystkich.

W rezultacie stworzenie konkurencyjnego przemysłu wymagało jedynie zniesienia formalnych barier prawnych związanych z wejściem na rynek.

Jednak w przypadku branży telekomunikacyjnej podstawowa infrastruktura czyli system kabli przenoszących głos i dane była własnością prywatnego monopolu AT&T.

Oznaczało to, że aby stworzyć konkurencyjny rynek telekomunikacyjny, organy regulacyjne musiałyby zrobić coś więcej niż uchylenie przepisów wykluczających nowych konkurentów....

Pojawienie się Internetu stanowiło nowy krok naprzód. Protokoły internetowe ustanawiają fundamentalny i ważny podział pracy...

Z jednej strony są dostawcy dostępu do Internetu, głównie firmy telefoniczne i kablowe, takie jak Verizon i Comcast. Z drugiej strony są dostawcy treści przez Internet, bardzo szeroka gama stron internetowych, z których ludzie na całym świecie czerpią rozrywkę, otrzymują wiadomości, prowadzą handel online i tak dalej. Między nimi jest jeszcze więcej firm utrzymujących podstawową infrastrukturę „internetowego szkieletu”, ogromnych sieci kabli i przełączników niezbędnych do trasowania danych na całym świecie.


Ten podział pracy został ustalony zgodnie ze standardami technicznymi i został zachowany przez siły rynkowe, w wyniku czego Internet przeszedł bardzo niewielki czynny nadzór ze strony rządu USA.

Spowodowało to niskie bariery wejścia na rynek dla dostawców treści i aplikacji internetowych, promując w ten sposób szybkie innowacje. A ponieważ starsze usługi komunikacyjne, takie jak telefonia i wideo, są coraz częściej dostarczane za pośrednictwem konkurencyjnego Internetu, potrzeba regulatorów do aktywnego nadzoru nad tymi rynkami może również naturalnie spadać.

Chociaż internetowy podział pracy okazał się do tej pory wyjątkowo trwały, pojawiły się poważne zagrożenia.

Stała konsolidacja rynku dostępu do szerokopasmowego Internetu w coraz większym stopniu została zdominowana przez kilku masowych krajowych dostawców telefonii i telewizji kablowej.


Grozi to podważeniem zdecentralizowanej struktury Internetu oraz podważeniem ekonomiki dostępu do Internetu i dostarczania treści. W przypadku wystąpienia zakłócenia FCC musi interweniować, aby uniemożliwić operatorom Internetu szerokopasmowego osłabienie konkurencji w otwartym Internecie.

Aby jednak w pełni zrozumieć to zagrożenie, należy zbadać wyjątkowy charakter rynku telekomunikacyjnego, a także wieloletnie koszty i korzyści wynikające z regulacji rynku.

Sieć telekomunikacyjna ze swej natury stwarza organom regulacyjnym i zwolennikom wolnego rynku wyjątkowe trudności.

Większość produktów konsumenckich, takich jak odzież, obuwie lub jedzenie jest wytwarzana w fabrykach, restauracjach lub innych niezależnych obiektach. Produkcja może odbywać się wszędzie, a gotowe produkty niekoniecznie muszą być konsumowane tam, gdzie są produkowane. Surowce potrzebne do stworzenia i prowadzenia restauracji lub fabryki obuwia, ziemia, tarcica, wołowina, skóra itd. są dostępne do kupienia na konkurencyjnych rynkach.


Natomiast najważniejszy wkład w światłowodową sieć telekomunikacyjną w praktyce wnosi rząd. Kable telekomunikacyjne zwykle przebiegają pod lub nad ulicami będącymi własnością rządu, lub wzdłuż przejazdów kolejowych nabytych z pomocą rządu. Rząd musi decydować, kto ma dostęp do tych rzadkich i cennych zasobów. A kiedy prawa i działania są niewystarczające, firmy telekomunikacyjne w wielu stanach mogą, dzięki „błogosławieństwu” rządu, powołać się na władzę wybitnej domeny, by uzyskać służebność na prywatnych gruntach....

Instalacja infrastruktury komunikacyjnej wiąże się również z kosztami znacznie większej liczby stron trzecich niż produkcja obuwia lub hamburgerów.


Urzędnicy państwowi angażują się w drobiazgi fizycznej infrastruktury komunikacyjnej w stopniu, który nie jest konieczny w przypadku restauracji i fabryk obuwia. Urzędnicy ci decydują o tym, kto będzie miał pozwolenie na wykonanie prac publicznych, kto może uzyskać służebność za pośrednictwem wybitnej domeny, ile firm musi zapłacić za przywilej, kto musi otrzymać rekompensatę, jakie środki muszą wydać firmy, aby zminimalizować niedogodności dla innych.

Instalacja nowych kabli pociąga za sobą także bieżące koszty zarządzania i monitorowania dla rządu.

Pod tym względem infrastruktura telekomunikacyjna przypomina infrastrukturę transportową: drogi, koleje i lotniska. Budowanie któregokolwiek z tych dzieł bez pomocy rządu byłoby nadmiernie drogie, a w niektórych przypadkach niemożliwe. W praktyce rządy sprawują zatem bezpośrednią kontrolę nad tym, jak i przez kogo te usługi są świadczone.


Rządy mają dwie podstawowe opcje, gdy chcą sponsorować tworzenie infrastruktury transportowej lub komunikacyjnej. Jedną z opcji, powszechnie stosowaną w przypadku dróg i lotnisk, jest bezpośrednia budowa przez rząd i eksploatacja przedmiotowej infrastruktury. Inną opcją tradycyjnie stosowaną w branży telefonicznej, telewizji kablowej i kolei jest wybór przez państwo prywatnej firmy w celu budowy i obsługi niezbędnych urządzeń. Wybrana firma otrzymuje preferencyjny dostęp do gruntów rządowych, także otrzymuje specjalne przywileje prawne.

Każdy model ma zalety i wady. Prywatna własność wykorzystuje techniczną i zarządczą wiedzę firm handlowych i pozwala uniknąć wydawania dolarów podatników na ryzykowne projekty. Prywatne firmy są również mniej obciążone biurokracją, co oznacza, że często mogą szybciej ukończyć zadanie i przy niższych kosztach.

Ale własność prywatna może mieć również poważne wady. Usługi transportowe i komunikacyjne są niezbędnym wkładem do wielu różnych branż. Kiedy rząd pomaga firmie wejść na rynek transportowy lub komunikacyjny, daje jej trwałą przewagę nad potencjalnymi konkurentami.


W USA istnieją trzy rodzaje dostawców sieci w Internecie. Pierwszy typ obejmuje dostawców usług szerokopasmowych, którzy zapewniają zwykłym domom i firmom łączność sieciową. Drugi obejmuje centra danych, które zawierają serwery używane do dostarczania aplikacji i treści online (hosting danych dla Google, Facebook, Twitter i niezliczonych innych producentów aplikacji i informacji internetowych). A pośrodku nich znajdują się firmy, które działają na tak zwanym szkielecie internetowym, który przenosi dane między dwoma punktami końcowymi. Dostawcy sieci szkieletowej odgrywają w Internecie tę samą rolę, co operatorzy zamiejscowi w tradycyjnej sieci telefonicznej, utrzymując przepływ informacji i opłaty za ich własność i zarządzanie infrastrukturą.

Jednak w przeciwieństwie do tradycyjnej sieci telefonicznej użytkownicy końcowi w Internecie nie płacą osobno za te usługi „dalekobieżne”. Zamiast tego płatności przepływają od krawędzi sieci do środka. Gospodarstwo domowe płaci dostawcy usług internetowych za połączenie szerokopasmowe, a ten z kolei płaci dostawcy usług „upstream” za połączenie z siecią szkieletową Internetu. Po drugiej stronie sieci strona internetowa jest hostowana przez serwer w centrum danych, a firma prowadząca centrum danych kupuje łączność od innego dostawcy „upstream” podłączonego do szkieletu internetowego. Sama sieć szkieletowa jest wysoce konkurencyjną branżą, a dziesiątki firm konkurują o świadczenie usług sieciowych na duże odległości.


Fakt, że zarówno dostawcy usług szerokopasmowych, jak i centra danych płacą dostawcom sieci szkieletowej za łączność, pomagają utrzymać „zdrową odległość” między nimi. Na przykład Twitter nie jest ani klientem, ani dostawcą Mediacom (firmy kablowej z 850 000 klientów usług szerokopasmowych). Twitter ponosi koszty dostarczenia treści do szkieletu internetowego, a Mediacom pokrywa koszty przeniesienia jej z kręgosłupa do własnych klientów. Jeśli koszty Mediacom wzrosną z powodu wzrostu ruchu na Twitterze, nie ma możliwości przeniesienia tych kosztów na Twitter.... musi obciążyć własnych klientów wystarczającą kwotą na pokrycie swoich wydatków. Teoretycznie Mediacom mógłby próbować szantażować strony takie jak Twitter, grożąc odcięciem dostępu do swoich użytkowników, ale to zagrożenie nie byłoby zbyt wiarygodne. Mediacom to mała firma na wielkim rynku, a strona taka jak Twitter wolałaby raczej stracić dostęp do kilku tysięcy użytkowników na kilka dni, niż ustanowić precedens, w którym płaciłaby pieniądze każdemu dostawcy usług internetowych na planecie.


Fakt, że kręgosłup jest rodzajem bufora między twórcami treści, a dostawcami dostępu dla konsumentów, oznacza, że dostawcy dostępu nie mają możliwości popychania dostawców treści dookoła, chroniąc wolność i konkurencyjność rynku. Ten podział pracy utrzymuje również bariery wejścia na rynek aplikacji i treści online na bardzo niskim poziomie. Każdy może stworzyć nową stronę internetową bez pomocy lub zgody dużych firm zarządzających fizyczną infrastrukturą Internetu. A fakt, że każdy może wejść na rynek, jest jednym z powodów szybkiego postępu technologicznego w Internecie. Przykładem tego jest Salon 24, gościny dla polskich blogerów....


Nie ma jednak nic nieuniknionego w tym, że płatności przepływają od firm oferujących łącza szerokopasmowe do firm szkieletowych zamiast na odwrót. Kierunek płatności wynika z nieuregulowanych negocjacji między zaangażowanymi przedsiębiorstwami, są funkcją relacji rozwijanych na otwartym rynku. Tradycyjnie dostawcy usług szerokopasmowych byli niewielcy w porównaniu do dostawców sieci szkieletowych, więc ci pierwsi płacą tym drugiemu za łączność. Ale firma, która kontroluje wystarczająco dużą część punktów końcowych Internetu, punktów w których użytkownicy uzyskują dostęp do sieci jest w stanie stać się strażnikiem rynku aplikacji i treści online. A ponieważ rynek Internetu szerokopasmowego konsoliduje się w ostatnich latach, stało się to czymś więcej niż teoretyczną możliwością.


Pojawienie się wideo online dało dużym dostawcom dostępu do Internetu jeszcze większą motywację do pełnienia bardziej aktywnej roli strażnika. Rosnąca liczba konsumentów „odcina telewizję kablową”, wykorzystując internetowe serwisy wideo, takie jak Netflix, jako zamienniki tradycyjnych abonamentów telewizji kablowej. A ponieważ niektórzy z największych zasiedziałych dostawców dostępu do Internetu to firmy telewizji kablowej, tendencja ta stanowi poważne zagrożenie dla ich podstawowej działalności. Logiczne jest, że firmy te chciałyby zneutralizować lub przynajmniej zmniejszyć to zagrożenie poprzez ograniczenie przepływu konkurencyjnych treści internetowych przez swoje sieci. Do tej pory zdecentralizowana architektura Internetu utrudniała takie antykonkurencyjne zachowanie. Przy ciągłej konsolidacji łączy szerokopasmowych przeszkodę tę można jednak usunąć....

Regulacja sieci telekomunikacyjnych jest trudna, ponieważ trudno jest jednoznacznie odróżnić monopolistyczne części przemysłu od konkurencyjnych.


FCC nie musi dokładnie badać działań operatorów szerokopasmowych, ponieważ operatorzy nie mają realnego wpływu na firmy dostarczające treści, takie jak: Google , Facebook i Netflix.

Byłoby wspaniale, gdyby struktura branży telekomunikacyjnej, podobnie jak struktury branży obuwniczej i restauracyjnej, podlegały zwykłym siłom rynkowym. Z czasem może się to zdarzyć: w szczególności udoskonalenia technologii bezprzewodowej mogą sprawić, że bezprzewodowy dostęp do Internetu stanie się prawdziwą alternatywą dla dostępu szerokopasmowego i może obniżyć bariery wejścia na rynek sieci bezprzewodowej na tyle, aby uczynić niepotrzebnymi proponowane środki prawne.


Tymczasem jednak wejście na rynek łączy szerokopasmowych jest kontrolowane przez rządy, a rządy są odpowiedzialne za zapobieganie szukaniu dodatkowych opłat (czynszu) przez firmy, którym przyznano „uprzywilejowany” dostęp do rynku. Najprostszym i najmniej inwazyjnym sposobem na to jest zachowanie internetowego podziału pracy między dostawcami sieci i dostawcami treści.


catrw
O mnie catrw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie