Kanclerz Merz uprawia ekologiczną hucpe....
Jak donosi Bloomberg w tym tygodniu Niemcy dyskutują nad nowym budżetem rządowym z największym programem wydatków ekologicznych w historii kraju – wspierającym wszystko, od modernizacji sieci energetycznych i energii geotermalnej po bardziej przyjazny dla klimatu transport publiczny. Jednak pod ponad 3000 stron tekstu kryją się pewne zaskakujące niepowodzenia w działaniach na rzecz klimatu.
„...Jednym z elementów budzących kontrowersje jest plan wykorzystania krajowego funduszu klimatycznego i transformacji – który ma zostać wzmocniony kwotą 100 miliardów euro – na pokrycie części kosztów magazynowania gazu ziemnego. Krajowe dostawy awaryjne były tradycyjnie finansowane z opłaty za magazynowanie gazu, uiszczanej przez krajowych handlowców lub przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, a koszty były przenoszone na klientów.
Pomysł wykorzystania pieniędzy klimatycznych – w sumie 3,4 mld euro – na wsparcie gazu ziemnego budzi gniew obrońców klimatu. Sięganie po zielony fundusz na paliwa kopalne to "grabież" – powiedziała Sascha Müller-Kraenner, dyrektor wykonawcza Environmental Action Germany.
Tym posunięciem rząd "przedłuża zależność od paliw kopalnych i dosłownie przepala pieniądze", a to nie pomoże w "modernizacji gospodarki" – ostrzegła Katharina Reuter, dyrektor zarządzająca Niemieckiego Stowarzyszenia Zrównoważonej Gospodarki, które reprezentuje 700 firm.
Jednak dla rządu nie jest to promocja paliw kopalnych, ale "środek mający na celu obniżenie cen energii i zmniejszenie obciążenia konsumentów i gospodarki" – powiedział rzecznik ministerstwa gospodarki.
Nowy koalicyjny rząd kanclerza Friedricha Merza chce zapewnić ulgi podatkowe dla firm przemysłowych, które cierpią z powodu wysokich cen energii od czasu, gdy atak Moskwy na Ukrainę oznaczał utratę taniego rosyjskiego gazu rurociągowego.
Mimo to niektóre z innych programów klimatycznych wycofanych z budżetu zaoferowałyby czystsze krajowe alternatywy energetyczne dla firm przemysłowych. W ramach cięć rząd planuje obciąć o dwie trzecie fundusze, które poprzednia administracja przeznaczyła na zielony wodór. Zgodnie z projektem budżetu kwota przewidziana na razie do 2030 r. wynosi 1,2 mld euro, w porównaniu z pierwotnymi 3,7 mld euro. Ponadto proponuje się, aby fundusze na program czystego przemysłu – który został opracowany w celu wspierania wszystkiego, od wodoru po wychwytywanie dwutlenku węgla – zostały zmniejszone z 24,5 mld euro do 1,8 mld euro.
Te "drastyczne cięcia" w projektach wodorowych "zaszkodzą przemysłowi i konkurencyjności lokalizacji przemysłowej" – powiedziała w oświadczeniu Kerstin Andreae, szefowa grupy energetycznej BDEW.
Podczas swojego pierwszego publicznego grillowania w parlamencie w środę, minister gospodarki Katherina Reiche powiedziała, że poprzednie rządy miały szansę udzielić wodorowi lepszego wsparcia. "Gdybyśmy zaczęli wcześniej od gazu i niebieskiego wodoru, do tej pory poczynilibyśmy większe postępy" – powiedziała, odnosząc się do terminu określającego wodór zdekarbonizowany.
W zeszłym tygodniu ArcelorMittal Europe zrezygnował z planów ekologicznej produkcji stali w dwóch niemieckich miastach i zapowiedział, że teraz zwróci dotację w wysokości 1,3 miliarda euro, którą otrzymał na ten cel. Odnosząc się do wcześniejszego oświadczenia, firma obarczyła winą "politykę, energię i otoczenie rynkowe", które "nie posunęło się w korzystnym kierunku".
Zwolennicy Zielonych zauważają oczywiście, że w planach wydatków budżetowych Niemiec jest wiele pozytywnych posunięć na rzecz działań na rzecz klimatu, takich jak obniżki podatków na firmowe pojazdy elektryczne i pobudzenie inwestycji kolejowych.
Chociaż jest to "ważny krok", nadal istnieje luka w finansowaniu, powiedziała Julia Metz, dyrektor zielonego think tanku Agora Industry. "To musi zostać zamknięte, aby inwestycje mogły płynąć w kierunku neutralnej dla klimatu modernizacji gospodarki" – powiedziała....”.
Niemieccy przemysłowcy są zawiedzeni...
W prawie żadnym innym kraju firmy nie muszą płacić za energię elektryczną tyle, co w Niemczech" – powiedział prezes DIHK Peter Adrian w oświadczeniu przesłanym e-mailem. "Dlatego musimy pilnie obniżyć koszty energii dla całej niemieckiej gospodarki".
... Monika Schnitzer, przewodnicząca rządowej Rady Ekspertów Gospodarczych, powiedziała, że decyzja rządu jest "godna ubolewania" i kwestionuje priorytety koalicji.
"Inne planowane środki, takie jak zwiększenie emerytur dla matek i obniżenie podatku VAT dla branży gastronomicznej, są podobnie kosztowne, ale znacznie mniej uzasadnione w czasach napiętych budżetów" – powiedział Schnitzer cytowany w czwartek przez grupę medialną Funke.
Niemiecki rząd zamierza utrzymać jedną z najwyższych stawek opodatkowania energii elektrycznej w Europie, pomimo obietnicy wyborczej dotyczącej jej obniżenia do minimum dozwolonego przez prawo UE.
Przepisy europejskie ustalają minimalną stawkę podatku od energii elektrycznej na poziomie 1 euro za megawatogodzinę. Niemcy pobierają opłaty 20 razy wyższe, a opłata za rachunki za energię elektryczną przyniosła ponad 5 mld euro w 2024 roku.
Nowy rząd koalicyjny początkowo obiecywał obniżenie podatku, aby zmniejszyć obciążenie niemieckich gospodarstw domowych. Większość firm była zwolniona z tego obowiązku już w 2023 roku.
Jednak po politycznej wymianie zdań między chadekami a socjaldemokratami, rząd stwierdził, że obniżki podatków nie wchodzą w grę, dopóki "nie będzie swobody fiskalnej".
Biorąc jednak pod uwagę, że koalicja zobowiązała się już do zaciągnięcia dodatkowych 500 mld euro długu publicznego, z czego jedna piąta jest przeznaczona na zieloną transformację, nie jest jasne, kiedy należy spodziewać się tego momentu.
Michaela Engelmeier, szefowa stowarzyszenia społecznego SoVD, określiła anulowanie obniżki podatków jako "fatalny sygnał". Konsumenci potrzebowali "namacalnej ulgi" – powiedziała niemieckiej agencji prasowej dpa.
...
Inne tematy w dziale Polityka