Co lepsze: pączek, szneka, czy 500+?
Kampania wyborcza na finiszu, każdy kandydat walczy o, każdy głos….
Przypadkowo na pętli Ogrody byłem świadkiem jak kandydatka KO-PO rozdawała wyborcom ulotki i dodatki do kawy, staranie zapakowane w torebki…
Pani kandydat jest dyrektorem dobrego LO.
„Służbistka” skrupulatnie przestrzegająca przepisy….Rozdawała szneki po godzinach pracy, a pomagająca jej młodzież to na pewno nie byli uczniowie szkoły, tylko rodzina lub „Młodzi Demokraci” w koszulkach PO?
Chciała wręczyć ulotkę z dodatkiem matce z dwójką małych dzieci…
- Proszę się poczęstować..
- Dziękuję, głosuje na Pana Bartłomieja Wróblewskiego, a do Senatu na Pana Przemysława Alexandrowicza..(Panowie z PiS-u)
Pomyślałem: dobry wybór, podobny do mojego…
- Proszę zabrać, dzieci już wzięły...Przy kawie proszę przeczytać ulotkę i rozważyć wszystko za i przeciw. Proszę głęboko się zastanowić co jest ważniejsze?
Pomyślałem: co jest ważniejsze: szneka co 4 lata, czy co miesiąc na każde dziecko 500+...
Zastanowiłem się: czy Pani Dyrektor mówi na poważnie? Bo jeśli tak, to podziwiam nauczycieli tej szkoły z powodu dobrych wyników z matematyki i historii!
Kiedy opowiedziałem tę historię żonie nomem omen nauczycielce, to powiedziała „czasami myślę, że funkcjonalnych analfabetów uczą funkcjonalni analfabeci”….
