Fot. PAP/EPA / JACOB WIRE
Fot. PAP/EPA / JACOB WIRE
Grzegorz Kołodziejczyk Grzegorz Kołodziejczyk
214
BLOG

„PODRÓŻ ZA JEDEN UŚMIECH” w reżyserii Grabarczyka

Grzegorz Kołodziejczyk Grzegorz Kołodziejczyk Polityka Obserwuj notkę 1

Na trzydniowe posiedzenie zbiera się Sejm. Posłowie zajmą sie między innymi wnioskiem Prawa i Sprawiedliwości wotum nieufności dla ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. 

Zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego premier Tusk powołał na stanowisko ministra infrastruktury "wyjątkowego wręcz nieudacznika". Wniosek popiera SLD, które w styczniu bezskutecznie próbowało odwołać ministra, a także PJN. Ministra infrastruktury bronić w czasie głosowania będą PO i PSL. 

Któż z nas nie pamięta słynnej komedii z lat 70-tych, której bohaterami byli dwaj kuzyni - Duduś i Poldek? Mieli oni po zakończeniu roku szkolnego wyjechać na wakacje nad morze, ale na dworcu okazało się, że zgubili przeznaczone na podróż 500 zł. W tym miejscu rozpoczęła się ich fantastyczna przygoda - podróż autostopem. Od tamtej historii minęło prawie czterdzieści lat, a tu niespodzianka! Minister infrastruktury, zgodnie z trendami współczesnego kina, reaktywuje stary hit gierkowskiej dekady.

Problem jednak rodzi się w tym miejscu, gdzie pamiętni bohaterowie decydują się na niezwykłą podróż. Chodzi oczywiście o dworzec – kluczowe miejsce dramaturgii. Duduś – maminsynek, przyzwyczajony do wygodnych miejscówek, nie może pogodzić się z perspektywą podróży autostopem, którą proponuje mu znający życie Poldek. Tymczasem w 2011 roku, w Polsce demokratycznej i nowoczesnej, pojęcie wygodnej miejscówki, nie ma racji bytu!

Zdesperowane tłumy podróżnych bowiem wrzucają przez okna wagonów bagaże a nawet dzieci, czy lżejszych pasażerów, by ci własnym ciałem zajmowali jakiś kawałek podłogi, albo w najlepszym wypadku miejsca siedzące. Nowy reżyser skrupulatnie zadbał nawet o to, by określenie „dworzec kolejowy” nie budziło pozytywnych skojarzeń.

Tłoczące się na wąskich peronach zdezorientowane grupy ludzi, wróżą z fusów, powtarzając jak refren: „wejdziem, nie wejdziem…” lub też „ przyjedzie, nie przyjedzie”… Wygląda na to, że pomysł komedii w reżyserii ministra Grabarczyka przerodził się w ponurą farsę, która bardziej przypomina chaos lat powojennych niż nowoczesne państwo, rządzone przez „fachowców” z platformy.

 

Platforma już gotowa  obsadziła  miejsc na swoich listach wyborczych. Znane są już pierwsze miejsca . Najbardziej intrygująca jest pozycja numer jeden w Łodzi, gdzie tzw. lokomotywą łódzkiej PO ma być minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. I znowu wracamy do kolejowych tematów. Jak widać, koszmarna rzeczywistość naszej PKP nie przekłada się na sukcesy polityczne jej autora, bo minister – lokomotywa dostarcza tylko ekstremalnych przeżyć klientom, korzystającym z pomysłów jego resortu.

Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że remake „Podróży za jeden uśmiech” w reżyserii ministra Grabarczyka z budzącej nostalgię pokolenia czterdziestolatków komedii zamieni się w mroczny thriller. Jaki będzie jego tytuł? Polacy chyba już sami go nadali, próbując odczytać skrótowiec PKP: „Poczekaj, kiedyś przyjedzie…”

Grzegorz Kołodziejczyk

W mojej pracy zawodowej i społecznej spotykam się z wieloma problemami. Staram się dostrzegać je i pomagać w ich rozwiązaniu.Jestem Przewodniczącym Komisji Kultury Sportu i Turystyki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka