Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
76
BLOG

Brak mediów otwartych na reformatorów blokuje nasz rozwój

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 0

Jeśli miałbym wskazać główną przyczynę niepowodzeń Polski w drodze do zamożności i dobrobytu, to są to media. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego w Polsce mamy same gazety popierające upaństwowione branże, rządowe monopole, komentujące wprowadzenie monopolu na kolejny rynek bez zdania krytyki czy oburzenia.
 
Uczyłem się sporo o podstawach ekonomii, robiłem w szkole wiele zadań i potrafię nawet i dziś wykazać logicznie że monopol prowadzi do straty dobrobytu ludności, a konkurencja powoduje brak strat dla dobrobytu ludności. Tymczasem rozmaite rządy wciąż to tu, to tam, podcinają wolny rynek. Na przykład, nowa ustawa ma klauzulę dającą np. politykom prawo do decydowania kto będzie, a kto nie, świadczył usługi na danym rynku. Tyle że wiedzą o tym nieliczni, może kilkadziesiąt osób w całym kraju. Nie wiedzą o niej nawet przedsiębiorcy z branży o którą ustawa znienacka zahaczyła swoimi regulacjami.
 
Tymczasem jeślibyśmy udali się z naszymi „gospodarczymi rewelacjami”, z taką krytyką rządowej polityki gospodarczej do byle gazety, to zwykle nic się nie ukaże. Na majle zwykle nikt nie odpowiada. Dzwonić nie ma co, zwykle mają w redakcjach włączone automatyczne sekretarki. Czasem spławi jakaś baba, ze kogoś nie ma.
 
A jak się dodzwonimy do odpowiedniego dziennikarza z informacją „A wie Pan, że oni na tym rynku wprowadzają monopol i my chcielibyśmy zaprotestować”, to ów „dziennikarz” odpowiada nader cynicznie. Mówi że teraz to już jest za późno, że to nie ma sensu, że może „zaprotestujmy” następnym razem.
 
Tymczasem rząd potrafi zmonopolizować niektóre branże w iście pioruńskim tempie. Tydzień przed zmianami jakiś pan z państwowej firmy ogłasza że nic nie wiadomo jeszcze o planowanych zmianach, a 7 dni potem następuje największa reforma branży od 5 lat. A protesty miały tylko ten efekt, że całe zmiany przyspieszono o miesiąc.
 
W Polsce dziennikarze największych gazet zdają się popierać różne monopole i rządowe „biznesy”. Gdy piszą o takich państwowych sektorach, w zasadzie nie ma argumentów krytyków posunięć rządu. Choć to dzięki tym monopolom nasza gospodarka stoi w miejscu. W Polsce nie ma mediów liberalnych gospodarczo, które są otwarte na pisanie szczegółowo o poszczególnych branżach. Jak piszą, to tak ogólnie, choć diabeł tkwi w szczegółach.
 
Dziennikarze w ogóle nie piszą tak żeby coś zmieniać. Są skrajnie, ale to skrajnie jednostronni. Nigdy niemal nie docierają do argumentów krytyków. Jest oczywiście wielka różnica między na przykład podejściem TVN a rządowej stacji TVP która w ogóle chyba nie splamiła się jakąkolwiek obiektywnością. Ale są to różnice między nieobiektywnymi a zupełnie nieobiektywnymi.
 
Mam mnóstwo znajomych „z branży” którzy tak jak ja może i coś chcieli zmienić, powiedzieć, ale obili się o „dziennikarzy” i redakcje które ich tekstów nie puściły. Byli oczywiście zwykle z mojego pokolenia, nie mieli może tytułów profesorskich, choć niekiedy i te im nie pomogły. Cóż, miejsce na swoją wypowiedź znaleźli dopiero w którejś z kolei redakcji. W niepoczytnym piśmie.
 
Wiele razy zauważałem na łamach różnych inicjatyw że w Polsce potrzebne jest choć jedno medium o reformatorskim podejściu. Medium bez wielkiej cenzury. Medium w którym mogliby się wypowiedzieć rozmaici specjaliści, a jednocześnie będące bardziej medium ogólnym, czy to gazetą codzienną, czy tygodnikiem. Czy choćby portalem internetowym.
 
Nie pracuję w branży mediów, nie mam pojęcia jak się zdobywa reklamodawców. Ale sądzę że takie medium jest konieczne jeśli ten kraj ma w ogóle się zmieniać. Bo na razie mamy klincz- reformatorzy w ogóle nie przebijają się przez media. Ciekawi mnie, dlaczego. Znajomy inwestor giełdowy utrzymuje, że dla niego absolutnie logicznym wytłumaczeniem jest że obecność w mediach się kupuje. Mnie ciekawi cennik tych usług. I czy dotyczy on też innych działów niż polityka.
 
Znajome lobby korumpuje dziennikarzy rozdając „doroczną nagrodę”, przy czym oczywiście do konkursu dziennikarze zgłaszają swoje „mniej obiektywne” teksty. Jako że lobby stoi na straży pewnego rządowego monopolu, więc uczestnicy konkursu dziennikarskiego wiedzą jak pisać by wygrać. I czym przekreślą kompletnie swoje szanse na wygraną. Zaś przez przyjaciół  wiem że politycy są promowani w mediach często są bliskimi znajomymi wydawców prasy.
 
Wygląda na to że polska opinia publiczna dostaje dość „wybiórczo” potraktowane tematy do dyskusji. Dowie się tego, co życzą sobie rozmaite lobbies, zagłosuje na polityków takich jakich chcą wydawcy mediów. Może owe grupy nie mają stuprocentowego wpływu, ale są silne na tyle by przez media przepychać swoje cele, przy niemocy krytyków nawet do zabrania zdania (bo niby gdzie).
 
Ciekawią mnie mechanizmy jakie rządzą polskimi mediami, ale nie sądzę by dane mi było dowiedzieć się- to chyba wiedza nieco bardziej poufna niż przyszłe „wydarzenia polityczne”, zaplanowane co do dnia upadki jednych partii a wzloty innych. Mam jednak nadzieję że kiedyś ową wiedzą o zakulisowej pracy mediów w Polsce ktoś się ze mną podzieli.
 
A problem, zdaje się, pozostanie. A podejście owych „reformatorów” jest dziś już takie że nic nie robią, nic nie mówią, bo i tak ich nikt nie usłyszy. Kogo interesuje że z powodu spadku eksportu polski PKB spadnie do -3 %? Kogo ciekawi że dostawcę prądu zmieniło tylko bodaj 905 osób i zdaje się 83 firmy na kilkanaście milionów odbiorców?
 
Cieszyłem się gdy znajomi zrobili centrowy miesięcznik internetowy piszący czasami o takich sprawach gospodarczych. Ukazał się kilka razy i przestał jakieś 2-3 miesiące temu. W ogóle inicjatywa była nudna i kompletnie nierozreklamowana mimo że robiła ją organizacja szefowana przez dyrektora jednej z największych agencji reklamowych kraju. Ciekawe, czy mieli chociaż 100 wejść na witrynę dziennie?
 
Aby coś zrobić na tym rynku potrzeba kasy której nikt z mi znanych osób nie chce zaryzykować, o know-how nie mówiąc. Polscy „reformatorzy” swojego medium po prostu nie mają, chyba że mówimy o doktrynerach leseferyzmu połączonego z radykalnym konserwatyzmem à la UPR. Szkoda że od lat nie ma żadnych przedsiębiorców którzy w taki biznes zainwestowaliby. Inne gazety piszące niekiedy bzdury niebywałe stoją dobrze.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka