Te wnioski unijne to przedsmak biurokracji większej niż bizantyjska. Nie wiem jak sobie wyobrażali biurokraci tych co te wnioski unijne wypełniają. Wypełnia je Fufu, pracowicie zbierając dane od różnych komórek, licząc rachunki przepływów pieniężnych, przy których zrobienie bilansu to mały pikuś. Wszystko liczę po 5 razy, bo bardzo często się mylę i od zawsze się myliłem w dodawaniu, a im dłuższe cyfry, tym łatwiej się pomylić.
Mimo że wymyślono arkusze kalkulacyjne, to te wnioski wypełnia się w pliku tekstowym. Jakby zrobili jakieś makro, gdzie się tylko dane wpisuje, a liczy samo, to by było prosto. A tak samemu buduję w excelu modele na kilkanaście arkuszy kalkulacyjnych. Próbowałem wymęczyć od głównej księgowej żeby prognozę bilansu zrobiła ale to jest dla księgowych za trudne. Ja ciekaw jestem jak można zrobić prognozę bilansu tak żeby aktywa i pasywa się zgadzały. Nikt bez specjalnych programów tego nie zrobi. Widziałem reklamę takiego programu, zastanawiam się czy go nie kupić. Na razie liczę takie rzeczy sam.
Do takiego wniosku zbieram informację od pracowników, co się jeszcze powinno produkować, wyłaniam produkt który ma jakieś szanse w globalizacji, dobieram technologię albo ją dostaję od szefa, zbieram wyceny od producentów i handlarzy maszyn, ustalam wielkość hali, zliczam potrzebne przyłącza i męczę pracownika szukającego działek.
Sukces gospodarczy Japonii został zbudowany na tym że istnieje tam specjalna instytucja, która doradzała producentom, jak i co produkować. Ja nie znam się na technologiach produkcji, a ostatnio jedną technologię dobierałem sam, bo był krótki termin. Instytucje pomocy technicznej dla przedsiębiorców nie istnieją. Jak poszukamy na wykazie tych organizacji, które mają pomagać biznesmenom merytorycznie, to są to jakieś związki przedsiębiorców, jakieś agencje rozwoju regionalnego, czyli organizacje które technologicznego know-how raczej nie mają.
Tak, czasem są tam instytucje w stylu NOT-u i, brzydko mówiąc, naukowych dinozaurów komunizmu w rodzaju państwowych instytutów. Po kontakcie i zamówieniu doradztwa miałem wrażenie że bez porównania więcej dowiem się z angielskiej Wikipedii, a ekspertyzę takową mógłbym równie dobrze napisać sam i byłaby na kilka razy lepszym poziomie. Polska nauka branżowa to głównie szyldy wznoszone pod niebiosa przez ciemną tłuszczę piszącą dla gazet brukowych. Po przeczytaniu opinii naukowej maiłem wrażenie że ci ludzie kontaktu z branżami o których piszą to nie mają żadnego. Daną technologią zajmowałem się nader pobieżnie od tygodnia i wiem więcej od owych naukowców.
Trudno się więc dziwić że w Polsce nie produkuje się rzeczy wyuzdanych technologicznie. Skąd ja mam niby wiedzieć rzeczy technologiczne. Technologia to jest rzecz którą się kupuje, pobiera z zewnątrz. W Polsce nie widzę instytucji które w takich rzeczach pomagają biznesowi. Ci politycy którzy pieprzą o innowacjach to nie mają kontaktu z realem ale to żadnego.
Nie wiem czy w ogóle te wnioski unijne mają sens. Na 3 próby jeszcze nie udało nam się złożyć czegoś co przeszłoby ocenę formalną (raz dostałem wykaz aż 20 błędów), choć jest specjalna osoba tylko od załączników do tych wniosków. Bardzo mało wiadomo jak to wypełniać, formularz ma kilka tysięcy pól do wypełnienia i jak się to robi pierwszy raz to zajmuje około miesiąca spokojnej pracy. Oraz jeszcze trzeba mieć pracownika do zbierania segregatoru kwitków i zaświadczeń. Tak, taki wniosek oddaje się w segregatorze, bo to tyle papierów.
Jak się policzy koszty pracy tych ludzi to to się tylko trochę opłaca. Może ma sens w dużych firmach, ale dla mikroprzedsiębiorstw koszty wypełnienia wniosku mogą wynieść i do 1/4, 1/3 aplikowanej sumy. Prywatne firmy biorą co najmniej po kilkanaście tysięcy za takie wypełnianie. Gdy się to przeliczy przez prawdopodobieństwo uzyskania wsparcia, naiwnie zakładając że nie ma korupcji, to może to być kiepski biznes. Czasem słyszę że te dotacje są już rozparcelowane przed ich dzieleniem. W ogóle przy tylu tysiącach pozycji cały proces oceny jest trochę picem na wodę, bo nie sposób wypełnić tego dobrze, i uwalić można wszystkich niepasujących jeśli ktoś ustawia dany konkurs pod konkretne wnioski. Ja jestem bardzo sceptyczny i nieufny.
Inne tematy w dziale Gospodarka