Ostatnio w moim światku sieci społecznościowej zmarł znajomy znany mi jedynie z widzenia. Na czyimś profilu pojawiły się świeczki, ktoś nie znający sprawy zapytał "OCB" (to znaczy chyba "o co biega", ale nie jestem pewien). Wieczorem dowiedziałem się że oto na zawał zmarł 31-letni bliski kumpel znajomych, który ledwie kilka godzin przed śmiercią baunsował z nami w klubie. Na jego profilu ktoś napisał wiersz o drodze do miejsca "gdzie lew je trawę". Powrzucano zdjęcia. Oto pogrzeb w sieci.
Drugim najpopularniejszym portalem społecznościowym jest dziś Fejsbuk. Wg "Rzeczpospolitej" ma od 5 do 6 mln użytkowników. "Grono.net" czy największa "Nasza Klasa" praktycznie mogą się dziś jedynie dobrze sprzedać konkurentom "FB" w stylu guglowego "Orkuta". Właściciele "Gadu-Gadu" przespali interes życia nie zamieniając swojego komunikatora w sieć społecznościową. Kto za kilka lat będzie pamiętał jakieś numery GG? Ten komunikator jeszcze żyje, ale już został zdublowany.
"FB" do niedawna miał liberalno-lewicowy charakter, jak zauważył mój kumpel Bartek na swoim profilu. Zawitali tu z początku artyści, naukowcy, liberalni politycy i dziennikarze. Także innowiercy, geje, lesbijki, ateiści i rozmaite mniejszości. Dziś Bartek pisze że odnotowuje "coraz bardziej idiotyczne komentarze", co wg niego dowodzi nalotu przeciętnych użytkowników. Przez sieć społecznościową zapraszają nas znajomi, internauci produkują swoje aplikacje w stylu rozmaitych konkursów i programów (wykonało je już 800 tys. osób), media zaś rozsyłają swój kontent.
To rodzaj Internetu w którym nie jesteśmy już anonimowi, mamy swoje profile. I co ciekawe, to przez nie dowiaduję się szczegółów np. na temat orientacji seksualnej czy odmiennego wyznania, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Ludzie potrafią być szczerzy do bólu. Często otaczają się też tylko znajomymi. Ich komentarze nie lecą w anonimowy eter- trafiają wyłącznie do ich znajomych.
Witryna Marka Zukenberga liczy już 350 mln użytkowników i działa od 4 lutego 2004 r. Jej stworzenie przypisuje sie wyżej wymienionemu, choć pretensje do niej zgłaszali Cameron i Tyler Winklevossowie, którzy mieli wynająć Zukenberga jako informatyka do stworzenia ich witryny społecznościowej. Witryna ta nigdy nie powstała, Mark zaś uruchomił własną.
"Facebook" ma podobną genezę jak nasza klasa- ów termin pochodzi od nazwy dorocznego spisu studentów i kadry jego uczelni. Facebook wystartował najpierw jako "serwis harwardzki", potem dopiero wraz z pomocą jego kumpla z pokoju rozpowszechnił go na inne uczelnie.
Trudno mu odmówić trafności w jej rozwijaniu: 5 września 2006 uruchomiono News Feed, mechanizm umożliwiający obserwowanie, co nasi przyjaciele robią na witrynie. Zarzucano wówczas że stanie się to przyczyną e-podglądactwa. Dziś ta funkcja wydaje się normalna.
Mark Zukerberg jest najmlodszym miliarderem świata. Wypominano mu dania z misia koala, jakie serwowano w ramach udziwnienia uczestnikom imprez na jego luksusowym jachcie. Powstał już o nim rozdział książki, w drodze jest film "The Social Network".
To nieprawda że polskie sieci społecznościowe nie tracą. Fejsbuk praktycznie rozłożył grono.net. Do dziś ten serwis się nie podniósł: ilekroć tam witam, moja przeglądarka się wiesza. To właśnie "grono.net" miało wszelkie zadatki na polskiego "Fejsbuka", ale w koncertowy sposób marnuje wszystkie szanse. Patrząc po moim środowisku, widzę że artyści ragga i densholowi, rozmaici nawijacze oraz tysiące fanów po prostu opuściło grono.net i przeniosło się do FB.
Brak jest u polskich dostawców sieci społecznościowych podglądackiego (a w rzeczywistości umożliwiającego utrzymywanie kontaktu) "News Feed", brak cech sieci społecznościowych których standardy wyznacza niestety FB i jego system mikrobloggingowy. Sam prowadzę sieć społecznościową dla rasta (www.rastuchy.ning.com) i widzę jak wielkie organiczenia rosną dla innych graczy w sieci. Ogromy kapitał użytkowników ma wciąż "Gadu-Gadu", zaś najpopularniejsza (9 mln użytkowników) "Nasza Klasa" ma fatalną opinię na liberalnych e-salonach i raczej służy podtrzymywaniu dawnych znajomości, a nie tych bieżących.
Wszystkie te polskie portale konkurowałyby z Fejsbukiem, jeśliby chciały. Giełda stoi otworem, jeśli nie mają kapitału. Być może brak im też kapitału ludzkiego? W każdym bądź razie my, Polacy, tracimy kolejny kluczowy element polskiej gospodarki.
Inne tematy w dziale Gospodarka