Na pierwszej stronie walnąłbym tekst o tym że w Polsce nie ma niestety pełnej demokracji z wielkim nagłówkiem "Przywróćmy demokrację w Polsce". Napisałbym o tym co pisze Maruti na swym blogu na temat liczby podpisów: http://maruti.salon24.pl/35994,index.html, o tym jak nierówne jest finansowanie partii w Polsce pieniędzmi z budżetu, w wyniku czego te mniejsze czy te nowe nie mają żadnych szans. Nikt nie daje małym partiom publicznych pieniędzy jak w innych krajach, tych małych nie ma też w mediach. Jakbym założył np. Ras Fufu Party to sorry ale nie miałbym szans aby nawet wyborcy o mnie usłyszeli. Tak nie powinno być- inaczej wciąż wybieramy tych samych.
To taka wada polskiego społeczeństwa się ujawniła że "staruchy" które się dostały do władzy wraz z Solidarnością się okopały, zrobiły sobie takie ordynacje że nikt ich nie ruszy. Ale to nie jest sprawiedliwe. Sprawiedliwie jest wtedy gdy wszyscy mają szanse. Ja się nawet zainteresowałem ile podpisów musiałbym zebrać aby na początek wystartować choćby po to by nagłośnić dajmy na to naszą ideę legalizacji w jednym okręgu wyborczym. Było ich chyba 5 tysięcy, wyszło ze musiałbym zebrać jeden na minutę jak sobie przeliczyłem ile mam wolnego czasu i ile jest dni. Nawet z ekipą kilku osób trudno dać temu radę. Wolałem pojechać sobie z kolegami w góry na downhill niż dalej sobie zaprzątać tym głowę.
Jak ich wykopać? Tych "starych" co się zabarykadowali przepisami? Przecież to że tym krajem rządzą ludzie starzy, jest widoczne gołym okiem. Może w tym kraju trzeba kolejnego 1968? Wielkiego wykopania "ich" i zrobienia tu demokracji? Albo po prostu nowej gazety codziennej, "Wyborczej 2", która przekona ludzi że te wybory to "ściema"? Jak sądzicie, jest sens zrobić taką gazetę?
Inne tematy w dziale Polityka