W kraju Bum-bum władzę przejęli szamani-tradycjonaliści. Aby uzdrowić morale młodzieży, nakazali im noszenie strojów historycznych. To nic, że stroje były drogie, tragicznieniewygodne. Nie dało się w nich skakać ani biegać, szarpać ani wspinać, szybko się darły i brudziły. Matki załamywały ręce. A stroje specjalnie zbudowane do miejskiej dżungli poszły do szaf jako moralnie nieodpowiednie- wszak symbolizowały skakanie- bieganie-szarpanie-palenie blantów- jeżdżenie na rolkach- desce- rowerze.
Dzieci stały się osowiałe, żal im było niszczyć drogie stroje niedostosowane delikatną konstrukcją do zjeżdżania skakania ujeżdżania, zresztą całe latanie, skakanie, fruwanie było w nich tragicznie niewygodne. Dzieci zaczęły tyć z braku ruchu, nauczyły się bezczynnie stać pod ścianą zamiast szaleć.
Ostatnio z własnej niefrasobliwości zapomniałem zabrać dresy na kilkudniowy pobyt. Miałem małą szkołę szkoły w "gajerze" robiącym za mundurek. Ja takiej szkoły moim wrogom nie życzę. Uwolnijmy dzieci od mundurków! Ludzie- połaźcie sobie w welurowych dresach, a potem ubierzcie się w taki mundurek. Czemu jakiś minister chce decydować w kim komu wygodniej? A może ów minister nigdy nie nosił szerokich spodni z krokiem w kolanie, welurowych dresów? Czemu takie ciuchy są drogie? Bo dobre, wygodne i wytrzymałe.
Inne tematy w dziale Polityka