Jestem na rynku we Wrocławiu. I wlaśnie się zastanawiam, czemu w Polsce ludzie tak mało zarabiają. Zastanówmy się nad tym może wszyscy jako cały naród, przecież to nasz wspólny problem.
Ile ludzie zarabiają jest wg nauki zwanej ekonomią pochodną dwóch rzeczy:
-akumulacji kapitalu, oraz
-produktywnośći ludzi (czyli tego, ile zrobią przez godzinę).
Wydaje mi się, że w tym kraju ludzie zarabialiby w miarę normalnie, gdyby:
-byli wszyscy dobrze wykształceni. A tak nie jest, nasze uczelnie produkują ściemę.
-Państwo ładowałoby kilkunastoprocentowy podatek na zarobki maksymalnie, a u siebie wywaliloby na bruk armię urzędników- darmozjadów
-ludzie byliby doszkalani aby lepiej i wydajniej pracować.
Jak na razie większosć rzeczy kosztuje tutaj tyle co na zachodzie lub-prawie-tyle. Np. Bluza skejtowa, taka fajna, kosztuje tutaj 260- 320, na zachodzie podobnie. Żarcie i ciuchy podobnie, z tym że warzywa droższe niż w Irlandii, wystroj mieszkań, podobnie, lody, kawa, piwo są trochę tańsze, żarcie w barach też. Mieszkania wciaż są tanie bo jest dużo lokali socjalnych które są wystawiane na wynajem na czarnym rynku. Ale i tak za pokój w dużym mieśce placi się nawet 700- 900 złotych, ja tyle płaciłem jeszcze kilka lat temu.
W Polsce jak na razie jak ktoś nie musi mieszkać to lepiej żeby nie mieszkał bo się na maksa nie opyla, kurde, czy mieszkałbyś gdzieś gdzie ci płacą 3 razy mniej i niemal w ogóle nie ma imprez i kultura jest na strasznie słabym poziomie? Ziomków i kumpli dziś się ma raczej na wyspach niż w tym kraju. Oj, boję się ja o jego przyszłość.
Inne tematy w dziale Polityka