Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
73
BLOG

Tekst odpolityczniony, chyba tyle to można napisać

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 1
 

Ogromny kryzys gospodarczy jaki w tym kraju jest od wielu dekad, a może i wieków, powoduje że ludziom się dziś płaci tutaj 3 razy mniej niż w innych krajach. Tutaj odkąd pamiętam to władają takie stwory, które nic nie wiedzą nawet o ekonomii. Czy oni wiedzą co to jest monopol naturalny? Konkurencja doskonała?

 

Krew mnie zalewa gdy widzę, że ludzie z tego kraju się wynoszą, bo przecież wiedzą czego mogą się spodziewać. Takich chętnych cudaków z ich teoriami było na świecie już tysiące, i jakoś podręczników do ekonomii nie zmienili. Czemu w tym kraju wzrost gospodarczy jest w ogonie wsród nowych członków Unii? Niektórzy rozwijają się nawet 2-krotnie szybciej, jak Estonia czy Łotwa! Przecież my tak poza tym to biedni jesteśmy, i jeszcze coraz bardziej w ogon nas spychają.

 

Drodzy politycy, litość miejcie- ja życzę sobie żyć normalnie. Nie wiem gdzie wy kupujecie swoje ciuchy, ja kupuję rzeczy skejtowych firm, dobry tiszert kosztuje 150, fajna czapeczka 160- 220, bluza- podróbka japońskiej firmy: 260-330, dobrej jakości kurtka i spodnie na snowboard- 1500. Czynsz za mieszkanko coś koło tysiąca. Mimimalistyczne meble - nawet kilka tysięcy. Byle podróż koleją to 150- 200 wg cen biletów, o podróżach po Europie nie wspominając. Codziennie wydaję w barach i klubach kilkadziesiąt zł, a żyjemy z przyjaciółmi oszczędnie i normalnie. W domu wieczorów z reguły nie spędzamy.

 

Przecież tutaj nawet warzywa kosztują już tyle co w Irlandii! Jakbym nie liczył, wychodzi mi jakieś 3-4 tysiace miesięcznie na mnie samego, a tutaj płaci się pracownikom 3 razy mniej. Ja nie chcę harować do 8 czy 10 w nocy by móc zarobić na normalne życie. Mnie tutaj nie stać by pojechać na snowboard, by podróżować po świecie, o założeniu rodziny nawet nie myślę. A chcę tu żyć tak jak na Zachodzie, ba, chcę dobrej pracy w konsultingu dla branży którą lubię. Ale polskie samorządy, o rządzie nie wspominając, wszystko wiedzą lepiej i za rzadko korzystają z doradztwa fachowców. Mało kto tu potrzebuje „wykształciuchów”.

 

Mieszkałem wiele lat poza granicami tego kraju, w RFN, Francji, Anglii. Po przyjeździe do Polski mam dość tego że ktoś komuś w tym kraju narzuca jak ma żyć. Jestem mniejszością wyznaniową- od 10 lat staram się żyć zgodnie ze świadomością Ras Tafari. W Warszawie tego jeszcze nie ma, ale w polskim mieście skąd pochodzę czy w miastach brytyjskich w których mieszkałem, większość młodych osób żyje w podobnym stylu do mojego.

 

Tymczasem starsi ludzie traktują rastamanów z uśmieszkiem, choć nawet nie wiedzą o czym mówi ta filozofia. Dla mnie jednym z centralnych przekazów rasta są słowa filozofa Aldousa Huxleya: „Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku, że można jedynie być pewnym ze zmienienia samego siebie.” Tak też postąpiłem. Jaki byłby ten kraj gdyby wszyscy mieli takie podejście?

 

Ja chcę się tu bawić tak jak w Anglii, tańczyć, w piątek i sobotę baunsować całe noce do 6 rano by potem to odsypiać w tygodniu. Gdzie mam to robić, skoro wiele gatunków muzyki nie istnieje w tym kraju? Wczoraj baunsowałem na imprezie ragga-jungle w Warszawie. W Anglii jungle to główny nurt muzyki klubowej, w mym mieście na wyspach imprez było kilka w tygodniu, u nas scena jest w powijakach, imprezy są raz na kilka miesięcy. Na tej imprezie wczoraj tańczyło ledwie kilka osób, choć didżej przyleciał zza oceanu. Organizatorzy chyba nieprędko się pozbierają po takiej wtopie finansowej.

 

U nas nie ma raggajungle i jungle, nie ma grajmu, dubstepu, przecież podstawowych nurtów na wyspach. Jak coś czasem jest, to tylko dzięki didżejom-fanatykom którzy dla tej muzyki poświęcili swoje pieniądze i życie prywatne. Starsi ludzie myślą że podstawą takiej muzyki są narkotyki, podczas gdy dla mnie podstawą jest sama muza i przekaz etyczny w nawijkach rastamanów. To wspaniała muzyka, wspaniały przekaz, mega-szybcy nawijacze i rzeźniccy didżeje. Absolutna awangarda współczesnej muzy klubowej. U nas nawet młodzi nie wiedzą że coś takiego w ogóle istnieje, nie ma też pirackich stacji radiowych puszczających taką muzykę. Komercja zdominowała wszystko, szczególnie w Warszawie, stolicy polskiego Babilonu.

 

W ogóle ten kraj i to społeczeństwo jest pełne uprzedzeń. W Anglii w parku koło mnie starsi wiekiem mieszkańcy zorganizowali imprezę której plakat przedstawiał dwóch rastamanów palących dżointy w parku. Impreza polegała na kilku soundsystemach- wielkich stertach głośników o mocy wielu tysięcy watów. Imprezy pilnował uśmiechnięty policjant zupełnie zobojętniały na to że koło niego ludzie tańczyli z dżointami w ustach. W innym angielskim mieście- Handsworth, policja patroluje ulice wespół z organizacją rastamanów. A w naszym kraju policja za tańczenie z dżointem by cię zaaresztowała, dostałbyś wyrok w zawieszeniu, byłbyś przestępcą bez szans na dobrą pracę. Za co? Za to że nie pijesz alkoholu ani nie palisz papierosów, i raz w tygodniu chcesz się odprężyć?

 

Spośród tysięcy osób w moim wieku jakie znam, marihuany nie pali jedynie mała mniejszość. Moi kumple w Anglii ją palili, ba, w BBC opisywano wyniki ankiet wg których po gandzię sięga co trzeci brytyjski dyrektor finansowy. We Francji tak samo- ludzie poznani na imprezach palili z tobą gandzię. W Niemczech- podobnie, moi kumple hodowali gandzię na balkonie, nawet w niewielich miastach były specjalne sklepy tylko dla jej hodowców. W Polsce jest nie inaczej, na moim osiedlu jest plac zabaw na którym się pali, są tam nawet wiaderka do robienia fajki wodnej z butelki. Palą niemal wszyscy młodzi, chyba poza tymi chowanymi pod kloszem. My, palacze zioła, jesteśmy większością w naszej kategorii wiekowej.

 

Zioło pozwala się odprężyć, działa podobnie jak piwo, ale jeśli chcesz żyć zdrowo, uprawiasz sport i musisz dbać o formę, to o alku zapomnij. Wg zasad rasta zapisanych w Księdze Kapłańskiej w Biblii,  alkohol jest wręcz zakazany. Co więcej, zioło pozwala myśleć o wiele wyraźniej, docierać do istoty rzeczy, zdziera taką wełnę sprzed oczu. A czy szkodzi? Można przesadzić, jak ze wszystkim. Ja znam setki palaczy, i co do jednego są to najzupełniej normalne osoby. Że w ich życiu priorytetem jest zabawa, przyjaciele, muzyka? To jest normalne-  to jest przecież sensem życia w społeczeństwie, dla którego priorytetem nie jest władza, prestiż i pieniądze. Ja żyję w takim społeczeństwie, które się bardzo chętnie bawi, jest pierwsze do tańczenia. Może wy żyjecie w innym.

 Jeśli coś jest szkodliwego w moim życiu i jest przyczyną niepowodzeń, to jest to przede wszystkim nostalgia, powodująca u mnie chęć mieszkania w tym dziwnym kraju. Gdzie indziej po prostu byłoby lepiej materialnie i kulturalnie. Ja i ludzie mi podobni są nomadami, mieszkają w różnych krajach. Jaki jest sens mieszkać tu, skoro brak wiedzy i nadęcie u rządzących sugeruje że bieda i kryzys będzie tu dalej? Trzyma mnie nostalgia, ale wyjadę gdy nic tu się nie zmieni w dobrym kierunku.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka