PSL- Partia która już schodziła ze sceny, koledzy rastamani już wróżyli jej rychłe odejście, a tu proszę- 7 procent w exit pools.
LPR- no cóż, ojciec Rydzyk nie poparł swoimi 3 milionami, a nikogo innego jako wyborcy nie mieli. Poszli w kierunku konkretów odnośnie gospodarki, ale chyba za późno. Do tego dobrali sobie ekonomicznego samouka do współpracy- każdy kto zna się na ekonomii na temat teorii JKM uśmiecha się z pobłażaniem. JKM wie gdzie dzwoni, ale to za mało.
SO- Leppera za 2 lata widzę w reklamie lamp do solariów w branżowej gazecie. Zrobił partię bez programu, zamiast się otoczyć mądrzejszymi od siebie. Taką szansę miał chłop. Drugiej mieć nie będzie.
LiD- Ludzie wiedzą co robią posłowie, głosują na tych których efekty działania i wypowiedzi widzą. Co sądzić o posłach o których się nie wie czy w ogóle coś robią? Wielka przegrana "starej lewicy", ale nie ma nad czym płakać, mi ich nie szkoda, tutaj nie było na co głosować poza jakimiś kilkoma wyjątkami. Postkomuniści wymierają, nie mają ludzi. Musi przyjść nowa wielka formacja po tej stronie spektrum.
PiS- Wynik lekko poprawili, ale za to zmobilizowali wielki elektorat negatywny do pójścia na wybory. Znajome dramowe głowy, rastamani- ta, ci wszyscy deklarowali że może, może podejdą do swej komisji.
PO- Jako że wielkomiejska ludność zmobilizowana dyktatorskimi zapędami szefów PiS wybrała się do urn, ci "niedzielni wyborcy" wybrali tą listę. Głównie jednak dzięki szanowanym nazwiskom w regionach. Na szczęście dalej wybiera się ludzi. A listy dopiero na drugiej pozycji.
Inne tematy w dziale Polityka