Po latach rozmawiam z ziomkami z mojego rodzinnego miasta. Okazuje się że dalej mój dawny nauczyciel informatyki, pan K., uczy tego samego języka programowania co kilkanaście lat temu- Pascala. Z tym że dziś Pascala już nikt nie używa. Ja znam C++, Sql-a, php-a, o jakimś html-u nie wspominając. I wcale nie jestem żadnym informatykiem, to są po prostu rzeczy które się zna, po to abyś mógł naprawić zepsute forum gdy poprosi cię o to koleżanka, albo mógł coś poprzerabiać jeśli sobie ona tego życzy. Po co tego uczyć?
Cała reszta tej szkoły także nie sądzę by się zmieniła. Polska szkoła uczy rzeczy w życiu zbytecznych, pierze dzieciom mózgi jaskiniowym patriotyzmem, czyni z nich nacjonalistów, którzy po takiej „polskiej szkole” na resztę świata patrzy z szowinistyczną pogardą. Nasze jest naj-najlepsze, reszta jest beee, i macie tą resztę traktować be. Wiem coś o tym, bo sam chodziłem do polskiej szkoły, i musiałem zmierzyć jej nauki z naukami życia. Ta szkolna wiedza okazała się być po prostu rządową, polityczną propagandą, z której trzeba było się wyzwolić.
Chciałbym aby polska szkoła nie uczyła dzieci ślepego szowinizmu, tego że po prostu „jesteśmy lepsi” i tyle- a tego uczą szowinistyczne lektury, ci cali „patriotyczni” wieszcze z tą ich chęcią . Ja chcę, aby polska szkoła nie szkodziła, piorąc ludziom mózgi. Szkolimy oszołomów, którzy nie są otwarci na nic nowego.
Jakbym robił szkołę, taką współczesną szkołę, to dzieci uczyłyby się co to jest gospodarka rynkowa, co to jest monopol, oligopol. Zamiast wuefu miałyby capoeirę i le parcour, zamiast muzyki naukę gry na bębnach, didżejkę czy naukę różnych piosenek. Robiłyby strony internetowe, nawet całe skomplikowane serwisy, uczyłyby się obsługi programów graficznych. Pracowałyby zespołowo, tak jak się dziś przecież pracuje w życiu i tak było na wymianie w szkole w Niemczech- po prostu wspólnie przygotowałyby różne projekty, ucząc się współpracy zamiast współzawodnictwa, tak by dzieci zaprzyjaźniły się ze sobą, co jak pamiętam ze szkolnych lat, niespecjalnie ma miejsce.
Na polskim analizowałyby współczesne hiphopowe teksty, na plastyce tworzyłyby sztukę współczesną. Na przedmiotach ścisłych uczyłyby się myśleć, a nie wykuwać wzory na pamięć (których ja i tak już nie pamiętam). Szkoła, która uczy używać faktów, a nie każe je wkuwać.
Ach, ale my kształcimy szowinistów, którzy wierzą że „jesteśmy najlepsi, inni są be” i tyle. Nie wiem kto tą szkołę stworzył, ten czy wcześniejszy reżim, ale jedno jest pewne- aby być normalnym człowiekiem, większość z tych szkolnych nauk trzeba po prostu w życiu odrzucić.
Inne tematy w dziale Polityka