W odpowiedzi na: http://kaspian.salon24.pl/44776,index.html
Sensu wielkiego o tym pisać nie ma. Nudzę was, nienawidzę tak pisać, tracę czas. I tak niemal nikt mi nie uwierzy, przynajmniej nie w tym miejscu. Otóż ja pracowalem w brytyjskiej edukacji. Nie w szkole średniej, ale na uniwersytecie, dorywczo ucząc studentów jako student tutor (oj straszne, rastaman uczy). Do tego zebrałem wiele świetnych obserwacji żyjąc tam wraz z ekipą lokalnych didżejów.
Anglia jest takim krajem gdzie jest po prostu łatwo zrobić karierę- nikt nam w tym nie przeszkadza. O ile mamy odpowiednie kwalifikacje, to droga stoi przed nami otworem. I nikt nas nie blokuje, tak jak w Polsce. W Polsce, jeśli chcemy gdzieś zrobić karierę w hierarchii, a jesteśmy dobrzy, to jesteśmy traktowani jak wróg, niebezpieczny, bo potencjalny konkurent. Po prostu przeszkadza się takim ludziom, bo w przyszłości mogą nas „wypchnąć” z naszego stanowiska. A tam, przynajmniej w środowisku uczelnianym czy muzycznym, aż tak nie jest, takim ludziom chcącym coś zrobic po prostu tam się pomaga!
No, może niezupełnie. Jak grałem kiedyś raggajungle z laptopa w Anglii, to inny „winylowy” didzej nie chciał mi pomóc mówiąc ze zamiany winyla na elektronikę on nie popiera. Ale mimo wszystko patrząc na kariery moich brytyjskich kumpli- didżejów- im po prostu nikt nie przeszkadza, nawet nie śmie. Anglia to kraj mas ograniczonych ludzi, w którym ktoś inteligentny bardzo szybko robi karierę, jest na czele tych mas- jest przez nie wypychany, i to ich pieniędzmi. Didżej, który dorabiał w drukarni i był zwykłym robotnikiem, w nocy jeździł taksówkami z miasta do miasta, odwiedzając ze swoją muzyką imprezy które zakwalifikowałbym do najlepszych w moim życiu. Dobrzy twórcy wspólpracowali zamiast zwalczać się.
Jesli mam być szczery to Anglicy mają etykę w życiu codziennym na o wiele wyższym poziomie. Etycy i filozofowie, a także ekonomiści często mówią o czymś takim jak dylemat więźnia- co w naszym przypadku polega z grubsza na tym, że osobie zdolniejszej i pracowitszej od nas umożliwimy karierę i ją „puścimy przodem” dla dobrobytu ogółu społeczeństwa, nasz mając nieco mniej na względzie (możemy wszak zaryzykować naszą karierę). Jeśli jednak połakomimy się na ocalenie naszej kariery, taką osobę blokując na jej ścieżce zawodowej, to ocalimy nasz tyłek, ale społeczeństwu nie pomożemy. Polacy nie pojmują, że wyścig o karierę to nie jest gra o sumie zerowej, albo ty albo ja, i że także, a może przede wszystkim tutaj, powinna panować etyka.
Generalnie rzecz ujmując w Anglii właściwe osoby były na właściwych stanowiskach. Była to zasługa gospodarki rynkowej- Państwo nawet w dziedzinie opieki nad samotnymi dziećmi bez rodziców posługiwało się organizacjami pozarządowymi w stylu takiej grupki białych, blondwłosych rastamanów, których długodredy przywódca był jedną z najmądrzejszych osób jakie kiedykolwiek poznałem.
W Anglii są całe masy osób nie-światłych. Ale gdy przyjrzymy się porządkowi społecznemu, to okazuje się że w hierarchii te osoby które coś wiedzą, są wysoko. W Polsce tego porządku społecznego brak, tutaj wysokie funkcje piastują osoby bardziej organiczone od mojego zajomego młodego barmana czy kumpla-studenta.
Mogę wiele opowiadać o różnicach między Polską a Wielką Brytanią, ale tutaj jestem w gronie osób które wychowane są w duchu nacjonalizmu. One znajdą zawsze jakiś argument na to, że w Polsce jednak coś jest lepsze, i to jedno „ale” obala w ich oczach cały mój dyskurs. To nie jest rozmowa na argumenty, lecz dyskusja z fanatykami, których wiarą jest polonofilia. Wiem, bo sam kiedyś taki byłem- tego uczą nasze szkoły, po prostu tacy jesteśmy, tej wpojonej w szkole polonofilii oduczamy sie jeżdżąc po świecie.
Gdybyśmy nie byli przepełnieni tym polonofilstwem, być może ten kraj zmieniałby sie szybciej, bo sama dyskusja pozbawiona byłaby odwołań do mitów. Jak na razie- dla mnie i tysięcy innych osób Anglia jest rajem, który przeciez mógłby być i w Polsce, gdybyśmy jako społeczeństwo mieli nieco więcej etyki, albo po prostu społecznej, kolektywnej mądrości. Nasz patriotyzm zaś jest zwrócony na udowadnianie co to nie Polska, zamiast na to by uczyć ludzi indywidualnego działania mając na względzie dobro ogółu. Ludzie powinni wierzyć w to że takie zachowanie jest dobrem, i to takie zachowanie powinno się propagować zamiast nacjonalizmu.
Inne tematy w dziale Polityka