Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
40
BLOG

Panie Hrabio, och, ach

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 3
Polemizując z tekstem Dariusza Rosatiego we wczorajszej „Gazecie Wyborczej” (dział „Opinie”) w którym pan Rosati odgaduje preferencje wyborcze młodych pokoleń, chciałbym zauważyć, ze p. Rosati nie podaje źródeł swoich danych na temat poglądów politycznych młodych pokoleń. Ja z autopsji znam inną młodzież.  

Młodzi prostu nie mają swojej reprezentacji politycznej. Jeśli głosują, to na partie starszych pokoleń, które wydają im się sensowne. Platforma wygrała nie dlatego, że jest prawicowa, ale dlatego że jest bardziej kompetenta w gospodarce niż polska „lewica”. Ja bez wielkiego przekonania oddałem swój głos na PO, ale ów głos powędrowałby do każdego kto bardziej podpasowałby się potrzebom młodych ludzi i nie był jedocześnie ekonomicznym dyletantem.

 

Pan Rosati pisze o lewicy, bo ziemia pali mu się pod nogami. Być może w następnych wyborach tej „lewicy” już nie będzie w parlamencie. Wg mnie- żadna strata. W moim okręgu owa „lewica” nie tylko nic nie zrobiła dla młodych ludzi, ale wręcz nam przeszkadza- prezydent mojego miasta ma głęboko gdzieś nasze kilkukrotne prośby żeby umożliwił na powrót bezpłatne rozlepainie plakatów o imprezach. Ja sam osobiście prosiłem na lokalnych forach, by w te wybory nasi kumple nie głosowali na nich.

 

Mam gdzieś lewicę która o prawach ekonomii rynkowej wie dużo mniej niż ja. Mam gdzieś lewicę która tam na dole, w regionach, jest bardziej nadęta i betonowa od konserwatystów. Ci ludzie zwykle nigdzie nie podróżowali, nic nie wiedzą o świecie, są zasiedziałymi prowincjuszami pełnymi bufonady. Oni nie są atrakcyjni dla młodych. A lewicowe młodzieżówki to raczej fanatycy utopii społecznych. U mnie na prowincji nie znam nikogo kto by działał w takich młodzieżówkach, a znam tysiące młodych osób.

 

Młodzi ludzie są liberalni, są otwarci na nowe kultury. Może nie wszyscy, może tylko pewna „bywająca” część wielkomiejskiej młodzieży. Od lat w tym kraju żywa jest kultura domówek, imprez klubowych, w trakcie których ludzie wymieniają sie poglądami i opiniami. To oni, pokolenie Internetu, choć nieobecni w tradycyjnych mediach papierowych, radiu i telewizji, są nową siła tego kraju. Ja swoją wiarę znalazłem w Internecie, mimo to w tym kraju nie mam problemów by żyć jak rastaman, by znaleźć bar gdzie sprzedają wegańska szarlotkę bez jajek, i by zjeść na mieście wegańskie jedzenie. A skąd taki styl życia przyszedł, jak tez wiele innych stylów i światopoglądów? Przecież nie przez mainstreamowe media. Wokół mnie codziennie jest jakaś impreza reggae, nawet kolega na treningu okazał się być nawijającym ragga rastamanem, choć nie nosi takich ubrań ani nie ma dredów.

 

Kultura klubowa i portale społecznościowe zmieniły sporą część społeczeństwa: dziś młodzi ludzie są otwarci, są bardzo różnorodni, każdy jest inny. Ale oni nie angażują się w politykę, dla nich ta profesja jest czymś czego osoba chcąca być szanowana w towarzystwie po prostu nie robi, bo to oznacza walkę o poparcie, wpływy, sprzedawanie swojej osoby jak towaru. Bycie politykiem jest towarzyskim faux-pas. To dlatego ci ludzie się nie udzielają, wstydząc się strasznej famy jaka idzie z tym zawodem.

 

Myślę, że można tu sprzedać coś czego jeszcze nie zaoferowano- partię zarówno liberalną gospodarczo, jak i obyczajowo. Będzie to partia typowo miejska, bazująca na współczesnej kulturze mieszczańskiej, tej rodzącej się w klubach, gdzie przy dźwiękach na przykład drumików czy raggadżanglów ludzie tańczą calutką noc. Tak żyją dziś setki tysięcy młodych ludzi, jeszcze większe rzesze aspirują do takiego stylu życia. Ale ci ludzie nie dadzą się nabrać na tani populizm, ani zdyskredytowane już teorie gosdpodarcze. Są zbyt sprytni.

 

Hrabia Ponimirski na swoim blogu http://www.hrponimirski.salon24.pl/6318,index.html zaproponował powołanie partii libertyńsko- liberalnej w pustej jeszcze kwadrze spektrum politycznego (wszak spektrum polityczne nie jest jednowymiarowe w stylu lewica-prawica, lecz conajmniej dwuwymiarowe- przedstawia je np. wykres Nolana). Panie Hrabio, twórzmy taką partię, niech będzie och-ach, pokażmy ludziom że polityka to rodzaj działalności charytatywnej, dla dobra ogółu, i że robi się to z szacunku i miłości dla bliźnich, i nie jest to rzecz brudna. Ja, Ras Fufu, założę mój dres wyjściowy i będę się ładnie uśmiechał na rautach i zjazdach. I puszczę minimalistyczną muzykę współczesną jakiej też słucham poza jungle- jakiegoś Nymana, Glassa czy Uematsu. Na pewno pomoże mi kumpela Marika.

 

Szanuję konserwatystów, ale jednak nie chcę by narzucali innym swoje przekonania odnośnie np. używek jakie wybieram. Żyłem w kraju w którym policja szanowała mniejszości, do tego stopnia że na soundsystemie dub w parku koło mojego domu porządku pilnował policjant, nie łapiący osób które chodziły z dżointami na wyciągnięcie jego ręki. Żyłem w kraju, w którym publiczna telewizja prowadziła portal z teologią dla rastamanów, tak jak i dla wszystkich innych grup wyznaniowych, w którym w radio były pirackie stacje dla rastamanów, a policja w mieście Handsworth patrolowała ulice wspólnie z rastamanami. Natomiast w tym kraju ja i miliony osób używających np. marihuanę są wciąż karani jak przestępcy, nawet jeśli potrafią z niej korzystać z umiarem. Żyłem w kraju w którym jedna z trzech głównych partii rządzących wydawała wielkie broszury z liśmi gandzi na okładce. I była bardzo, bardzo kompetenta jeśli idzie o gospodarkę. Panie Hrabio, do roboty.

Ras Fufu

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka