Porządkuję ostatnio wiele dawnych spraw. Wystarczy kilka lat jakiejś strony nie tykać by powędrowała w odmęty Internetu. Mam trochę takich serwisów które trzeba powykopywać z bagiennych czeluści śródnecia. Zapomniane serwisy całych grup politycznych, zawierające tysiące artykułów. Trzy wielkie bazy danych z tysiącami tekstów różnych opcji politycznych niekiedy od lat zalegają w szufladach, najęci do ich przywrócenia do życia wąscy specjaliści od baz danych coś nie dają znaku życia. A niekiedy są to tygodnie roboty, nie zawsze opłacalnej.
Z perspektywy wydawcy oglądam rozwój niektórych małych środowisk politycznych na przestrzeni dekad. Są to konstatacje smutne. Klasyczne organizacje bazują zwykle na dobrej komunikacji wewnętrznej- pozwala to lepiej planować bieżące działania, strategię etc. Zaś- pozaparlamentarne polskie organizacje polityczne na to środków nie mają, są dziś często na gorszym poziomie niż podupadłe kluby sportowe. Często powstały wokół dwóch-trzech silnych osobowości, początkowo nie mając charakteru demokratycznego. Próby demokratyzacji są tylko charakteryzatorskim zabiegiem „urozmaicającym” dyskurs. Komunikacja wewnętrzna, jeśli upchnięta w archaiczne ramy, np. wciąż popularnych grup e-mailowych, jest chaotyczna i kompletnie niesprawna.
Niektóre grupy polityczne w ogóle rozpadły się, bowiem nie zafunkcjonowała w nich komunikacja wewnętrzna. Niestety- polityki nie da się zrobić za darmo, nie da się jej też zrobić za drobne pieniądze. Brak wewnętrznych debat długofalowo kończy życie danych środowisk czy organizacji- siły odśrodkowe są zwykle silne. Wiele środowisk w mojej ocenie już umarło, żyją tylko jako zombie z niewielką lub bez wewnętrznej energii. Obecnie rządzące środowiska są więc w dość komfortowej sytuacji- wokół nich raczej cienie. PO nie ma silnej konkurencji, i zdaje się że nieprędko takowa powstanie.
Tę sytuację wzmagają jeszcze dramatyczne różnice w finansowaniu partii z budżetu państwa, raczej dalekie od systemu finansowania np. w sąsiednim RFN. Tam próg dotowania to kilka tysięcy głosów (wybory do landtagów), a nie kilkaset tysięcy głosów, jak w polskim przypadku...
Inne tematy w dziale Polityka