Daleki jestem od podziwiania tej wielce kontrowersyjnej persony, której dostaje się zarówno od konserwatystów, ale też znacznie srożej od środowisk liberalnych (jak np. w Odrze nr 7-8/2007 (http://odra.okis.pl/issue.php/62 ), gdzie Adam Chmielewski z perspektywy liberała rozwalcował jego polityczną opcję, Piotr Gajdziński zacytował opinię Kisielewskiego o Michniku jako totalitaryście, a pan Krzysztof Uściński dość przekonywująco zakończył erę Michnika- autorytetu, pisząc ten dla doraźnych korzyści politycznych zrezygnował ze swych pierwotnych zasad:
"Maksym Gorki powiedział kiedyś że rozum uczciwego człowieka mieści się w sercu. Gdy po roku 1989 Michnik rozpoczął swoje nieprzytomne przebaczanie na lewo i prawo (głównie jednak na lewo), pomyślałem najpierw że mu się właśnie ten rozum obsunął. Tymczasem, jak się szybko okazało, Michnikowe ego te absolvo było nie odruchem serca, ale elementem politycznej gry, a sam naczelny Wyborczej rychło dał się poznać jako człowiek bez sentymentu wykoślawiający i pozbawiający odwiecznego sensu najpiękniejsze wartości dla doraźnych politycznych korzyści.
Odkrycie, że Michnik jest politykiem grającym jak inni- wedle tradycyjnych, niezbyt pięknych reguł- było dla wielu ludzi (w tym także dla mnie) rozczarowaniem bardzo, ale to bardzo przykrym. Dla nich (i dla mnie) Michnik jako autorytet moralny- czy jakikolwiek inny- się skończył. Trwająca obecnie dyskusja na temat tzw. michnikowszczyzny nie jest już dla nas ważna."
Dla mnie Michnik jest osobą przede wszystkim zręcznie lawirującą miedzy różnymi frontami. Nie jest ani liberałem, ani człowiekiem nowoczesnej lewicy, co dowodzi Chmielewski. Michnik jest nijaki, różowy raczej, usadowiony gdzieś pomiędzy. Podobnie jak gazeta której ongiś był naczelnym. Także ona jest polityczna jak i on- unika kontrowersji, skrajności, nawet jeśli te są po prostu efektem życiowego zdecydowania. Nawet w życiu jest się: w wierze albo katolikiem, albo Żydem, albo rastamanem; w gospodarce jest się albo etatystą, albo socjalistą, albo liberałem; w sprawach obyczajowych albo konserwatystą, albo wolnościowcem. Michnik jest niezdecydowany. Od lat drepcze w miejscu, w swym różowym kółku.
Ale jednak potrafił. On jedyny był tym uczciwym człowiekiem który ujawnił aferę Rywina. Zmiotła ona ze sceny lewicę postkomunistyczną. I samego Michnika. Jego niedawny monopol medialny jest dziś jedną z dwóch ciekawych i poczytnych gazet codziennych. Michnik został zakrzyczany z różnych przczyn. Dziś traktuje się go mimo wszystko raczej mocno podejrzliwie nawet po liberalnej stronie okopów. Tak jak traktuje się kogoś kto ukrywa swoje prawdziwe poglądy. A po konserwatywnej stronie odbieranie tej postaci skwitował Kutz cytowany w Polityce (A. Krzemiński "Furie Polskie", 9.02.2008):
"[Michnik] stał się mesjaszem wszelakiego zła i wymarzonym szwarccharakterem wszystkich odmian prawicy, od genetycznych antysemitów i kalek po Romanie Dmowskim, aż po kandydatów do beatyfikacji w ojczyźnie pierników."
A Michnik chyba swe prawdziwe poglądy ukrywa, bo wie chyba więcej od przeciętnych dresów spod bloku. Co jak co, ale żyjemy w kraju ludzi tak pewnych siebie i zdecydowanych, że nawet znani mi 16-letni osiedlowcy są jakoś nieporównanie bardziej wyraziści w swych poglądach niż ten do niedawna jąkający się człowiek. Jego gra może być próbą zaprowadzenia politycznego pokoju między zwaśnionymi stronami, ale któż będzie ufał osobie która boi się uczciwie pokazać swoje karty? Michnik- homo-niewiadomo polskiej polityki, polityczny biseksualista, nie jest już autorytetem, bo i dla kogo? Ten człowiek dziś nie widzi, że era III RP, tego układu okrągłego stołu i wymuszonej różowości się skończyła. W nowym stole on jest już niepotrzebną nogą. Linie demarkacyjne biegną już inaczej.
Michnik jest już nikim dla nowych pokoleń- nawet z nimi nie dyskutuje. Jego różowe polityczne idee się nie sprawdziły, rozbiły się m.in. o radykalizm środowisk Radia Maryja. Dziś Michnik się zgubił w swej moralności, dzięki której tak wiele stracił. Chyba wiele mówi tytuł jego ostatniego zbioru esejów: "W poszukiwaniu utraconego sensu". Czytając dziś autorytety na jakie powołuje się Michnik, widać samych różowych. Michnik, stojąc na środku wojennych okopów, dziwi się że obrywa, że wieszają na nim psy z lewa i prawa.
Michnik wiele chorował, chyba przeżył nagonkę na swoją personę jak i ostatnie zmiany polityczne jakie współstworzył. A namieszał niebywale. Zabił postkomunistów (i uczciwie postąpił), ale to przez niego, i kierowaną przez niego gazetę postkomunistów nie miał kto zastąpić, poza zwiędniętą niby-chadecją UW -"demokraci.pl". Jego gazeta, jedyne silne medium centrowe, (poza nim są tylko media związane z SLD w stylu "Przegląd" czy "Trybuna") nie dopuściła nawet tyci- tyci do głosu ani tych prawdziwych liberalnych liberałów, ani niepostkomunistycznej lewicy. Nawet na liberalnej czy lewicowej flance była postrzegana jako promująca określone partie i zamknięta dla innych. Gdyby postąpił inaczej, być może siły polityczne ułożyłyby się inaczej, mielibyśmy alternatywę dla postkomunistów.
A może Michnik naprawdę ma różowe poglądy polityczne? Wg p. Fołtyna, i także w moim odczuciu, "Gazeta Wyborcza" w wielu krajach byłaby odbierana jako dziennik centroprawicowy. Wg mnie jest bardzo socjalistyczna, etatystyczna jeśli idzie o gospodarkę. I mocno konserwatywna obyczajowo w porównaniu choćby z brytyjską BBC. Szczerze mówiąc, ideologicznie najbliżej jej do ideologii centroprawicowej (obyczajowo) i postkomunistycznej, obecnej wciąż i znanej z różnych dawnych demoludów: dziwnego mariażu umiarkowanego konserwatyzmu, oraz elementów socjalizmu, a nade wszystko- gospodarczego etatyzmu. Tak też sytuuję politycznie Michnika- ostatnie dziecko Okrągłego Stołu.
To w dużej mierze przez decyzje tej jednej osoby polska polityka weszła w epokę konserwatystów. Pokazuje to władzę medialnych magnatów, którzy namieszać mogą bardzo wiele, choć wynik może być wbrew ich intencjom. W sprawie Michnika nie ma sensu dłużej dociekać, co by było gdyby...Nie znamy nawet prawdziwych intencji tej osoby. Trzeba mu dać historyczną sprawiedliwość- on to przebił osikowym kołkiem trupa polskich postkomunistów. Oni już wg mnie nie powstaną, nie po takiej aferze.
Konserwatyści- miejcie na uwadze, dzięki czyjej uczciwości (ale też może i nieporadności) rządzicie w tym kraju...
Inne tematy w dziale Polityka